Reklama

Telerząd z Supernianią

Zatrudnienie telewizyjnej celebrytki, Superniani, żeby tłumaczyła zalety rządowej reformy edukacji, uważam za krok absolutnie logiczny.

Publikacja: 13.06.2013 20:42

Mariusz Cieślik

Mariusz Cieślik

Foto: Fotorzepa, Robert Gardzin?ski Robert Gardzin?ski

Premier Donald Tusk, pozując z Dorotą Zawadzką do zdjęć, konsekwentnie podąża drogą, którą wytyczył już jakiś czas temu. Szef rządu niezbicie dowiódł, że skuteczną politykę da się w naszym kraju robić tylko w telewizji. Bo to dzięki niej wiemy, że epoki jego rządów nie sposób nazwać inaczej niż pasmem epokowych sukcesów Polski.

A że poza ekranem ludzie różnie mówią? Kogo to obchodzi! W tej sytuacji zatrudnienie jak największej liczby gwiazd i kandydatów na gwiazdy w rządzie wydaje się jedynym rozsądnym wyjściem.

Zresztą proces jest już mocno zaawansowany. Nie wspomnę już o samym premierze, laureacie rozlicznych Super Wiktorów. Ale minister Nowak czy ministra Mucha mają przecież urodę i styl filmowych amantów. Gdyby tylko zamiast zawracać sobie głowę polityką, postawili na show-biznes, mieliby szanse na spektakularną karierę. Nie musieliby się wtedy użerać z dziennikarskimi hienami, którym nie pasuje, że autostrady niewybudowane albo że rząd dofinansowuje koncerty Madonny. A minister zdrowia Bartosz Arłukowicz? Przecież to gość, który wygrał „Agenta” w TVN, idealny członek telerządu.

Zatrudnienie Superniani w Ministerstwie Edukacji wydaje się w zaistniałej sytuacji jedynym wyjściem. Jest nie mniej kompetentna niż minister Szumilas, ale w przeciwieństwie do niej umie się zachować przed kamerą. A przecież jest jeszcze w TVN parę innych gwiazd, które by się do rządu nadały.

Sędzia Anna Maria Wesołowska – resort sprawiedliwości; Kuba Wojewódzki jako specjalista od spraw ukraińskich mógłby objąć ministerstwo spraw zagranicznych; środowisko – jurorka „Top model” Joanna Krupa (znana jako „tap madl”), która jest tak zaangażowana w sprawy ekologiczne, że w obronie zwierząt futerkowych rozbierała się do naga; MON – bojowa Magda Gessler, której nikt nie podskoczy; finanse – „Perfekcyjna pani domu” Małgorzata Rozenek itd. itp.

Reklama
Reklama

Jeśli chodzi o jakość rządzenia, nie byłoby chyba wielkiej różnicy. Za to w telewizji uzupełniony gwiazdami gabinet Tuska prezentowałby się jeszcze lepiej niż zwykle.

Premier Donald Tusk, pozując z Dorotą Zawadzką do zdjęć, konsekwentnie podąża drogą, którą wytyczył już jakiś czas temu. Szef rządu niezbicie dowiódł, że skuteczną politykę da się w naszym kraju robić tylko w telewizji. Bo to dzięki niej wiemy, że epoki jego rządów nie sposób nazwać inaczej niż pasmem epokowych sukcesów Polski.

A że poza ekranem ludzie różnie mówią? Kogo to obchodzi! W tej sytuacji zatrudnienie jak największej liczby gwiazd i kandydatów na gwiazdy w rządzie wydaje się jedynym rozsądnym wyjściem.

Reklama
Opinie polityczno - społeczne
Joanna Ćwiek-Świdecka: Najpierw nauczmy dzieci czytać, potem mówmy o lekturach
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Nie znoszę dyskusji o sensie Powstania Warszawskiego
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Czasami człowiek musi, inaczej się udusi
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Karol Nawrocki to prezydent nie wszystkich kibiców
Opinie polityczno - społeczne
Jan Dworak, Stanisław Jędrzejewski: Potrzebujemy nowego prawa medialnego
Reklama
Reklama