Ksiądz Lemański do seminarium. Felieton Tomasza Terlikowskiego

Diabeł miesza w tej sprawie swoim ogonem – tak najkrócej można podsumować zamęt wokół ks. Wojciecha Lemańskiego.

Publikacja: 08.07.2013 19:48

Tomasz Terlikowski

Tomasz Terlikowski

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz Rafał Guz

On sam uważa się za niewinną ofiarę skandalicznego zachowania arcybiskupa Henryka Hosera (które – mocno insynuacyjnie – porównuje do zachowań arcybiskupa O'Briena) i przekonuje, że w obliczu krzywdy, jaka mu się dzieje, nie może milczeć. Pisze: „pokora i posłuszeństwo nie mogą oznaczać zgody na niesprawiedliwość i krzywdę, jakiej doświadczyłem od ludzi Kościoła”.

Słowa te pokazują, jakkolwiek brutalnie by to zabrzmiało, że ks. Lemański zamiast do Domu Emeryta, powinien udać się na powrót do seminarium, aby przypomnieć sobie wykłady z duchowości kapłańskiej, teologii posłuszeństwa i rozumienia pokory. Ta ostatnia nie sprawdza się bowiem w sytuacji słusznych decyzji przełożonych, gdy wszystko idzie jak powinno, a my musimy podporządkować się słusznym (nawet jeśli dla nas niekoniecznie korzystnym) decyzjom. Prawdziwym sprawdzianem pokory jest niesprawiedliwe oskarżenie, niesłuszna decyzja, krzywda doznana od ludzi Kościoła i przełożonych. To wtedy święty kapłan – nawet jeśli wie, że zarzuty są nieprawdziwe i niesłuszne – pochyla głowę, zaciska palce na różańcu i poddaje się władzy swojego biskupa, któremu przyrzekał przecież posłuszeństwo.

Biskup oczywiście może się mylić – ale według wielowiekowego nauczania Kościoła – nawet przez jego pomyłki, błędy i grzechy przemawia Bóg, który doświadcza swojego kapłana, oczyszczając go z własnej woli i prowadząc do siebie.

Taką drogą prowadził Bóg wielu księży i zakonników, którzy byli niesłusznie oskarżani i dyskredytowani. Nakładano na nich nie tylko nakazy milczenia, ale nawet zakaz publicznego odprawiania mszy świętej. Jeśli tym nakazom się podporządkowali, prędzej czy później niesprawiedliwe decyzje były cofane, a oni sami wzrastali w świętości. Jeśli jednak decydowali się na kwestionowanie decyzji przełożonych, rozwałkowywanie tych decyzji w mediach, użalanie się nad sobą i uznawanie, że są miarą katolickości, to zwykle kończyli źle.

Ks. Lemański sam wybierze, jaką pójdzie drogą. Na razie nie widać w nim pokornego pochylenia głowy, choć możliwość, że tak uczyni, wciąż istnieje. Mam nadzieję, że znajdzie on w sobie odwagę i wiarę, by tak właśnie zrobić, bo tylko w ten sposób może uratować swoje kapłaństwo.

Kulisy konfliktu ks. Lemańskiego z abs. Hoserem

Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Wybór Friedricha Merza może przynieść Europie nadzieję
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: O wyższości 11 listopada nad 3 maja
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Polityczna intryga wokół AfD
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Umowa surowcowa Ukrainy z USA. Jak Zełenski chce udobruchać Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Fotka z Donaldem Trumpem – ostatnia szansa na podreperowanie wizerunku Karola Nawrockiego?
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku