Opowiedzmy światu o Armii Krajowej

Sceptycy stwierdzą, że filmy historyczne są drogie. To prawda. Cieszą się one jednak ogromnym zainteresowaniem widzów, co dobitnie pokazuje popularność kolejnych serii „Czasu honoru" – piszą historyk i weteran.

Publikacja: 23.07.2013 19:00

Opowiedzmy światu o Armii Krajowej

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak pion Piotr Nowak

Red

Podstawowy zarzut wobec niemieckiego serialu „Nasze matki, nasi ojcowie" można zawrzeć w jednym zdaniu. Nikt nie zaprzecza, że w Armii Krajowej zdarzali się antysemici, nie można jednak całej podziemnej armii przypisywać takiej postawy. Tymczasem w produkcji niemieckiej telewizji publicznej żołnierze AK przedstawieni zostali właśnie jako grupa skrajnych antysemitów, w czym zresztą nie różnią się od okolicznej ludności.

Płynące z Polski głosy oburzenia i protesty przyniosły pewien skutek. Telewizja ZDF zdecydowała się naprędce przygotować i wyemitować film dokumentalny „Walka o przetrwanie". Nie trzeba dodawać, że jego widownia była wielokrotnie mniejsza niż podczas emisji serialu. Ze strony producenta padły ostatnio nawet słowa przeprosin. Nie zmienia to jednak faktu, że w międzyczasie prawa do emisji serialu zakupiło kilkadziesiąt telewizji z całego świata. Stacje te z pewnością filmu dokumentalnego nie pokażą, a ich widzowie w większości nie będą mieli szansy na poznanie polskich argumentów.

Czy to oznacza, że protesty nie miały sensu? Protestować w takich sytuacjach warto, podobnie jak w przypadku używania frazy „polskie obozy koncentracyjne". Nasze działania nie mogą się jednak ograniczać tylko do protestów, których zasięg z natury rzeczy jest ograniczony.

Czas na naszą „Kompanię braci"

Jeśli rzeczywiście chcemy nie tylko zniwelować skutki serialu ZDF, ale też opowiedzieć prawdziwą historię AK, musimy sięgnąć po to samo narzędzie. We współczesnym świecie wyobrażenie o przeszłości w największym stopniu kształtowane jest przez kulturę popularną, w tym głównie film. Nie jest żadnym odkryciem stwierdzenie, że historia Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego zawiera w sobie gotowy materiał nie na jedną, ale na dziesiątki produkcji.

Możemy cierpliwie czekać na filmową wersję Normana Daviesa, człowieka, który gdzieś na świecie sam postanowił opowiedzieć fascynującą historię Polski. Rozsądniej jednak będzie wyprodukować taki serial własnymi siłami. Nie wątpimy, że są w Polsce scenarzyści, reżyserzy i aktorzy, którzy potrafią zbudować trzymającą w napięciu opowieść o bohaterstwie i zdradzie, poświęceniu i małości, miłości i nienawiści, heroizmie i dniu codziennym w okupowanym kraju. Mogłaby to być opowieść o uniwersalnych wartościach, wpisanych w kontekst polskich losów w czasie drugiej wojny światowej. Wielu jest historyków, którzy podpowiedzą, na jakich autentycznych wątkach oprzeć filmową historię.

Szansa 2014 roku

Sceptycy stwierdzą, że historyczne produkcje są drogie. To prawda, trzyodcinkowy serial ZDF kosztował kilkanaście milionów euro. Jednocześnie jednak tematyka historyczna cieszy się zainteresowaniem widzów, co najdobitniej pokazuje popularność kolejnych serii „Czasu honoru". Profesjonalny serial historyczny, do którego prawa emisyjne można sprzedawać na całym świecie, z pewnością jest przedsięwzięciem opłacalnym także w kategoriach biznesowych.

Nie można jednak całą odpowiedzialnością obarczać środowiska filmowego. Troska o prawdziwy obraz dziejów AK dotyczyć powinna także instytucji państwowych, organizacji społecznych, szkół itp. Przyszły rok stwarza nam unikalną szansę, aby opowiedzieć światu historię Armii Krajowej. Przypadnie wówczas 75. rocznica powstania Polskiego Państwa Podziemnego, a także 70. rocznica akcji „Burza" i powstania warszawskiego.

Zainteresowanie historią polskiego podziemia z czasów wojny budzić można na wiele sposobów. Obejmują one m.in. wystawy, portale internetowe, wielojęzyczne publikacje, wizyty studyjne dziennikarzy, organizowane w kraju i za granicą konferencje naukowe. Przedsięwzięcia takie nie będą łatwe – w przyszłym roku dominantą obchodów historycznych w wielu państwach będzie setna rocznica wybuchu pierwszej wojny światowej. Nie oznacza to jednak, że nie damy rady przebić się z własnym przekazem.

Potrzebne są także działania skierowane do odbiorcy krajowego. Obok akcji edukacyjnych niezwykle istotne wydają się uroczystości z udziałem weteranów Armii Krajowej. Nieubłagany upływ czasu sprawia, że być może już po raz ostatni na taką skalę będą oni w stanie uczestniczyć w rocznicowych obchodach. Dziś wciąż jeszcze są w stanie stawić się na zaproszenie w każdym regionie kraju. Jest to niepowtarzalna szansa, aby dać ich za wzór dla kolejnej generacji młodych Polaków.

Hołd żołnierzom podziemia

Instytut Pamięci Narodowej na przyszły rok przygotowuje szereg działań związanych z historią Polskiego Państwa Podziemnego, zarówno skierowanych do odbiorców zagranicznych, jak i krajowych. Podobnie dzieje się w wielu innych instytucjach. Skala potrzeb sprawia jednak, że do ich realizacji konieczna jest koordynacja pracy wielu instytucji i środowisk. Warto rozważyć ideę powołania komitetu organizacyjnego, skupiającego organizacje społeczne (ze Światowym Związkiem Żołnierzy Armii Krajowej na czele), instytucje państwowe i samorządowe. Wspólnym wysiłkiem możemy opowiedzieć światu historię Armii Krajowej, a żyjącym jej weteranom oddać należny hołd.

Pamięć nie może być tylko powiązana z kolejnymi rocznicami, dbać o nią musimy na co dzień. Rocznice mogą nas jednak mobilizować do długofalowych działań. Wykorzystajmy szansę, jaką stwarza nam rok 2014.

Łukasz Kamiński jest prezesem Instytutu Pamięci Narodowej

Leszek Żukowski jest prezesem Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej

Podstawowy zarzut wobec niemieckiego serialu „Nasze matki, nasi ojcowie" można zawrzeć w jednym zdaniu. Nikt nie zaprzecza, że w Armii Krajowej zdarzali się antysemici, nie można jednak całej podziemnej armii przypisywać takiej postawy. Tymczasem w produkcji niemieckiej telewizji publicznej żołnierze AK przedstawieni zostali właśnie jako grupa skrajnych antysemitów, w czym zresztą nie różnią się od okolicznej ludności.

Płynące z Polski głosy oburzenia i protesty przyniosły pewien skutek. Telewizja ZDF zdecydowała się naprędce przygotować i wyemitować film dokumentalny „Walka o przetrwanie". Nie trzeba dodawać, że jego widownia była wielokrotnie mniejsza niż podczas emisji serialu. Ze strony producenta padły ostatnio nawet słowa przeprosin. Nie zmienia to jednak faktu, że w międzyczasie prawa do emisji serialu zakupiło kilkadziesiąt telewizji z całego świata. Stacje te z pewnością filmu dokumentalnego nie pokażą, a ich widzowie w większości nie będą mieli szansy na poznanie polskich argumentów.

Pozostało 81% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?