Warszawski błąd PO

Nawet jeśli referendum na skutek bojkotu formalnie nie będzie ważne, to sygnał będzie jasny i jednoznaczny: Platforma przegrywa w swym kolejnym mateczniku – pisze politolog z UKSW.

Publikacja: 15.08.2013 19:39

Red

Decyzja Platformy Obywatelskiej o wezwaniu do absencji w warszawskim referendum wydaje się zgodna z formalnymi regułami demokratycznej gry. O wyniku wyborów decyduje bowiem często frekwencja, a zabieganie o jej zwiększenie lub zmniejszenie, czy nam się to podoba, czy nie, pozostaje jeszcze jednym narzędziem, po który – w ramach prawa – sięgać mogą partie polityczne.

Dokładnie tak samo jak drużyna piłkarska ma formalne prawo – niezbyt być może elegancko – spowalniać widowisko sportowe, by „dowieźć” do końca korzystny wynik, a prawnik w sądzie może stosować różne formalne sztuczki w interesie swojego klienta.

Wyczerpani, zmęczeni

Podkreślając to wszystko i polemizując nieco z tymi, którzy przy pomocy wielkich kwantyfikatorów decyzję PO odsądzali od demokratycznej czci i wiary, nie sposób jednak oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z poważnym politycznym błędem. Wzywając bowiem swych zwolenników do pozostania w domu, Platforma paradoksalnie ogranicza pole politycznej gry prezydent Hannie Gronkiewicz-Waltz, ułatwia zadanie opozycji, a własnym wyborcom prezentuje się coraz bardziej jako partia wyczerpana i zmęczona.

Dwie kadencje rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz czekają dopiero na swój pełny, uczciwy i zniuansowany osąd. W tej chwili powiedzieć można jedynie tyle, że w sytuacji, w której stolica stała się wielkim placem budowy, najbardziej oczywiste i namacalne są koszty, niedogodności, a czasem także spektakularne porażki.

Wymierna zaś politycznie satysfakcja mieszkańców, sukcesy i owoce, jeśli przyjdą, to zapewne później. A rozmaite wstęgi – jak często bywa w demokracji – przecinać mogą dopiero następcy pani prezydent. I to niekoniecznie z PO.

W takiej – skądinąd częstej – sytuacji zbyt krótkiego oddechu demokratycznej kadencji szczególnie ważne są polityczne przywództwo i zdolność przekonywania. Nie sama tylko polityka informacyjna, ale permanentna mobilizacja własnego elektoratu na rzecz realizowanego projektu politycznego czy wizji przyszłości. Polityczna umiejętność definiowania głębszego sensu i znaczenia podejmowanych działań.

Trudno jednak mobilizować elektorat, wzywając go jednocześnie, by podczas gorącego referendalnego starcia pozostał w domu. Trudno też, a w każdym razie trudniej będzie i teraz, i za rok przekonywać wyborców Platformy o sensie, znaczeniu i sukcesie podejmowanych w Warszawie działań, w sytuacji gdy nie bardzo uwierzyła w nie sama partia.

Zwycięstwo opozycji

W tej chwili sensem bitwy warszawskiej nie jest jednak oczywiście ani dokonanie politycznego obrachunku władz miasta, ani tym bardziej wyłonienie – na rok przed wyborami – ich realnej alternatywy. Opozycja nieszczególnie ukrywa, że Warszawę – podobnie jak Elbląg, a wcześniej Rybnik – traktuje jako etap (tym razem szczególny) w drodze po władzę w całej Polsce.

Także i z tego punktu widzenia referendalna rekomendacja PO wydaje się co najmniej ryzykowna. Jeśli bowiem wyborcy jej posłuchają, możliwe wydają się dwa scenariusze. Pierwszy, mniej prawdopodobny, to porażka Platformy przy wymaganym progu frekwencji, a więc niezwykle bolesna klęska wizerunkowa rządzącej partii, z której ciężko będzie się otrząsnąć. I scenariusz drugi, bardziej prawdopodobny, zbyt niska frekwencja formalnie unieważniająca referendum i jego niekorzystny dla Platformy (jeśli jej wyborcy zostaną w domu) wynik.

Rzecz jednak w tym, że także scenariusz referendum nieważnego, na który zdaje się liczyć PO, dla opozycji także może okazać się de facto zwycięstwem. Nie idzie przecież o ocenę czy przejęcie władzy, ale o kolejny polityczny sygnał. A ten, nawet jeśli referendum formalnie nie będzie ważne, będzie jasny i jednoznaczny: Platforma przegrywa w swym kolejnym mateczniku, traci zaufanie wyborców, nie potrafi lub nie chce skonfrontować się ze stawianymi jej zarzutami.

Opozycja zrobi wszystko, aby tak właśnie w oczach opinii publicznej zinterpretować spodziewany wynik nieważnego referendum. A przy obecnych kłopotach Platformy i coraz krytyczniejszym nastawieniu części mediów nie będzie musiała zresztą robić w tej sprawie zbyt wiele.

W polityce historia powtarza się rzadko, bardzo rzadko. Czasem jednak tworzy ciekawe analogie i stawia ważne pytania. Tak jest i w tym przypadku.

Późnym latem roku 2007, pomimo rozpadu koalicji PiS–Samoobrona–LPR, faworytem nadchodzących przedterminowych wyborów wydawała się ciągle partia Jarosława Kaczyńskiego. Wtedy też niektórzy radzili Donaldowi Tuskowi, by zamiast ryzyka wyborczej konfrontacji wybrał pewniejszy, choć mniej politycznie klarowny wariant odsunięcia PiS przy pomocy Samoobrony i LPR. Zamiast na kalkulacje i polityczną grę późniejszy premier postawił jednak wówczas na głos wyborców, a Platforma rozpoczęła długą drogę politycznych sukcesów

Dwie Platformy

Dziś, w innej już sytuacji, PO znów staje przed podobnym dylematem, ale zdaje się wybierać odwrotnie niż wtedy. Asekurację i polityczną kalkulację przekłada nad wiarę we własne siły, argumenty i mobilizację swych warszawskich wyborców.

Do takiej postawy i takiej zmiany rządząca partia ma – jak wspomnieliśmy – pełne prawo. Podobnie jednak wyborcy mają pełne prawo pytać, co stało się z energią PO i skąd taka zmiana? A także jaką właściwie partią chce być Platforma AD 2013: silną, zdeterminowaną drużyną wierzącą nadal w swe racje, sukces i lojalność swoich wyborców czy też czymś na kształt wielkiej korporacji uciekającej przed rozczarowaniem politycznych klientów?

Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?