Postsowieckie brzemię Ukrainy

Jeśli Unia Europejska ma się stać znaczącym partnerem dla Janukowycza, musi zmienić swoją tożsamość z wenusjańskiej na marsjańską – pisze publicysta „Rz".

Publikacja: 28.11.2013 01:00

Gorąca atmosfera wokół Ukrainy wyrwała Europejczyków z letargu. Wydawało się, że proces historyczny zmierza w jednym kierunku, a heglowski Rozum zdecydował zgodnie z mądrością etapu, że związek Kijowa z Brukselą jest przesądzony. Wiktor Janukowycz i jego ekipa zachowywali się od jakiegoś czasu tak, jakby dostrzegli w zbliżeniu z Unią Europejską szanse dla siebie. A tymczasem uznali, że lepiej nie narażać się Moskwie.

Dwie kultury

Cała ta sytuacja obnażyła prawdę o Unii Europejskiej i Moskwie. Mamy tu do czynienia z dwiema odmiennymi kulturami politycznymi. Ich wartościowanie jest zbędne. Wystarczy się zastanowić nad opiniami znanych myślicieli politycznych, którzy nie mają złudzeń co do tego, że stosunki międzynarodowe są ze swojej istoty konfliktogenne.

Weźmy amerykańskiego neokonserwatystę Roberta Kagana. Dekadę temu obwieścił on, że Amerykanie są z Marsa, a Europejczycy – z Wenus. Pierwsi to naród odważnych kowbojów niestroniących od ryzyka wojennej zawieruchy, gotowych używać hard power do rozstrzygania konfliktów i w ten sposób wywiązywać się z funkcji strażnika ładu światowego. Drudzy to zgnili postmoderniści, brzydzący się przemocą i unikający jej jak ognia, prowadzący wszelkie gry z użyciem soft power i pokładający ufność we wszelkiego rodzaju negocjacjach, przeświadczeni o tym, że świat nie potrzebuje żandarma.

Kaganowi w tamtym okresie przyznał przewrotnie rację jego antagonista – ideolog współczesnej wersji rosyjskiego eurazjanizmu Aleksander Dugin. Według niego między USA a krajami Unii Europejskiej rzeczywiście zarysowuje się przepaść, ale w tym przypadku do akcji powinna wkroczyć Rosja. Po co? Po to, żeby przejąć rolę Marsa i swoją „falliczną bronią rakietową" umocnić kobiecą tożsamość europejskiej Wenus. Przekładając te metaforyczne sformułowania na konkrety, chodziło o sojusz unijno-rosyjski przeciw globalnej hegemonii Ameryki.

To jednak już przeszłość. Odkąd Barack Obama ogłosił reset w stosunkach z Rosją, amerykański Mars – w oczach kremlowskich decydentów – nie rozrabia już na Starym Kontynencie tak, jak to było jeszcze za prezydentury George'a W. Busha. Owszem, od roku Amerykanie głośno podnoszą problem łamania praw człowieka w Rosji (przyjęcie przez obie izby Kongresu USA „ustawy Magnitskiego"), ale to nie oni w tej chwili zabiegają o integrację Ukrainy z Zachodem. Stronami tej rozgrywki są bowiem UE i Rosja. Warto więc przyjrzeć się temu, jaką politykę prowadzą wobec Kijowa obie strony.

Pobożne życzenia

Unia jest konsekwentna w używaniu soft power. Z umowy stowarzyszeniowej z UE miałyby dla Ukrainy płynąć korzyści o charakterze ekonomicznym. Chodzi więc o podniesienie stopy życiowej mieszkańców postsowieckiego kraju. A poza tym? Wymagania Unii dotyczą kwestii przestrzegania praw człowieka, a konkretnie sprowadzają się do postulatu wypuszczenia z więzienia na leczenie Julii Tymoszenko.

Prezydenci Rosji i Ukrainy to typy mentalnie do siebie podobnych twardych chłopaków

Tymczasem Rosja nie zawraca głowy Janukowyczowi żadnymi prawami człowieka. Dlaczego? Bo jej nieformalną doktryną państwową jest sformułowana w roku 2006 przez ówczesnego prominentnego urzędnika administracji kremlowskiej Władisława Surkowa koncepcja „suwerennej demokracji". Zgodnie z tą koncepcją każde państwo podąża własną ścieżką i żadne inne państwa nie mają nic do tego.

Także instytucje międzynarodowe – w tym UE – nie powinny ingerować w to, jaki model demokracji funkcjonuje w Rosji czy innym kraju postsowieckim. Moskwa, która w przeciwieństwie do Brukseli traktuje Ukrainę jako „sferę swoich uprzywilejowanych interesów", proponuje Kijowowi wejście do rosyjsko-białorusko-kazachskiej Unii Celnej i ewentualne czerpanie z tego korzyści gospodarczych.

Jak zauważył na łamach „The National Interest" amerykański politolog Rajan Menon, Rosja gwarantuje Janukowyczowi to, że – jeśli nie będzie się on jej narażał – pozwoli mu zapewnić sobie i swojej ekipie trwałe trzymanie się u władzy z uciekaniem się do metod, które ze standardami zachodniej demokracji nie mają nic wspólnego. Ponadto – twierdzi Menon – prezydenci Rosji i Ukrainy to typy mentalnie do siebie podobnych twardych chłopaków. Dla nich stosowanie przemocy w polityce jest czymś naturalnym.

Jeśli zatem Unia Europejska ma się stać naprawdę znaczącym partnerem dla takich polityków jak Janukowycz, musi zmienić swoją tożsamość z wenusjańskiej na marsjańską. Powinna ona już dawno rozstać się z postmodernistycznymi złudzeniami końca dziejów i dokonać przewartościowania swojej tożsamości w kierunku budowy kontynentalnego supermocarstwa. Tylko z takim bytem będą się liczyć wszystkie potęgi świata, nie mówiąc już o mniej znaczących kacykach postsowieckich.

Problem tkwi w tym, że na razie są to pobożne życzenia. A samo zainteresowanie integracją Ukrainy z Zachodem przejawiają takie państwa jak Polska. Nie należą one do najmocniejszych graczy w UE. Tymczasem po ogłoszeniu komunikatu Kijowa o przerwaniu przez niego rozmów w sprawie umowy stowarzyszeniowej, ukraińska hrywna umocniła się względem dolara. Ta reakcja rynków finansowych mówi sama za siebie.

Gorąca atmosfera wokół Ukrainy wyrwała Europejczyków z letargu. Wydawało się, że proces historyczny zmierza w jednym kierunku, a heglowski Rozum zdecydował zgodnie z mądrością etapu, że związek Kijowa z Brukselą jest przesądzony. Wiktor Janukowycz i jego ekipa zachowywali się od jakiegoś czasu tak, jakby dostrzegli w zbliżeniu z Unią Europejską szanse dla siebie. A tymczasem uznali, że lepiej nie narażać się Moskwie.

Dwie kultury

Pozostało 91% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?