I, niestety, nie jest to przesada. Kilkanaście dni temu polski Sejm przegłosował wprowadzenie na listę obowiązkowych szczepień kolejnych specyfików, w tym szczepionki przeciwko mogącemu wywołać raka szyjki macicy wirusowi HPV.
Co w tym zdrożnego? Odpowiedź jest dość prosta. Otóż nie ma mocnych dowodów na to, że szczepionka ta rzeczywiście chroni przed rakiem szyjki macicy, jest za to wiele dowodów na to, że ma liczne skutki uboczne (w tym zgony dziewcząt zaszczepionych rzekomo fantastycznym specyfikiem), które sprawiają, że już w kilku krajach wycofano ją z obiegu.