Niskie ceny energii i sankcje ekonomiczne zaczynają na serio ciążyć gospodarce Rosji – do tego stopnia, że Kreml już umieszcza złagodzenie sankcji na liście najważniejszych zadań politycznych na przyszły rok. Posunięcia Zachodu zaprojektowano z myślą o długoterminowym sabotowaniu działań Moskwy: sankcje energetyczne mają na celu storpedowanie długofalowych projektów rozwojowych w rodzaju pozyskiwania zasobów szelfu arktycznego i budowy podziemnych zbiorników gazu.
Rosja w największym stopniu jest jednak zaniepokojona sytuacjami, w których opóźnienie w realizacji kluczowych projektów w połączeniu z ograniczeniami finansowymi nałożonymi na rosyjskie przedsiębiorstwa oraz zachodnie firmy prowadzące interesy w Rosji może spowodować nieodwracalne szkody dla gospodarki w niezbyt odległej przyszłości.
Ograniczony dostęp do technologii
Warto również wziąć pod uwagę zwiększającą się liczbę oznak zapowiadających tendencje zniżkowe w gospodarce światowej. Również ceny ropy naftowej, które od początku kryzysu ukraińskiego spadły o ponad połowę, w dającej się przewidzieć przyszłości pozostaną na niskim poziomie, a niewykluczone, że jeszcze ulegną kolejnemu obniżeniu.
Ujmując to najprościej, elity rosyjskie zaczynają sobie uświadamiać, że nie są w stanie dłużej stawiać czoła sankcjom w dotychczasowy sposób, tym bardziej że nadchodzących pięć lat i tak będzie niełatwym czasem dla gospodarki rosyjskiej.
Sankcje doprowadziły już do opóźnienia realizacji kilku projektów długo- i średnioterminowych. 15 września 2015 r. wysoki rangą urzędnik Ministerstwa Energetyki dał do zrozumienia, że się nie spodziewa, by podjęto prace wiertnicze na Morzu Arktycznym prędzej niż w początku trzeciej dekady XXI wieku. Co prawda ExxonMobil i Rosnieft rozpoczęły wiercenia na Morzu Karskim w sierpniu ubiegłego roku, ale miesiąc później Stany Zjednoczone zdecydowały się na zintensyfikowanie sankcji, zmuszając ExxonMobil do całkowitego zarzucenia projektu.