Rz: Wycinka w Puszczy Białowieskiej to był błąd? Jak wytłumaczyć przyczyny tak emocjonalnego konfliktu z ekologami w kraju i szkodliwego sporu z UE? Kto odpowiada za wizerunkową katastrofę Lasów Państwowych?
Zacznijmy od tego, że hasło „wycinka" jest mylące. Skala pozyskania w ostatnich dwóch latach w puszczy była dużo mniejsza niż we wcześniejszej dekadzie, a już zupełnie bez porównania np. z okresami wojen światowych lub międzywojnia. Nasze działania nie były błędem, jeśli oceniać je z punktu widzenia ochronnych celów Lasów Państwowych. Puszcza, wyjąwszy teren parku narodowego i rezerwatów, zawsze była użytkowana. Wynikiem tego użytkowania było zresztą wprowadzenie w tak dużej skali świerków na teren białowieskich grądów, m.in. świerkowe nasadzenia spowodowały zakłócenia w naturalnym środowisku, a w pewnym momencie przyczyniły się do wyjątkowo gwałtownej inwazji kornika. Choć jednak świerk jako gatunek był nadmiernie reprezentowany w puszczy na siedliskach grądowych, to nie powinniśmy dopuszczać do jego zupełnego wyginięcia. Związanych z nim jest wiele cennych gatunków roślin, grzybów, zwierząt. Żeby nie było wątpliwości – kornik drukarz to też stały mieszkaniec Puszczy, jego obecność jest naturalna, ale tak szybkie namnożenie było efektem zbiegu niekorzystnych zdarzeń.
Nie dostrzega pan nic niewłaściwego w waszym działaniu?
Rozumiem, że wprowadzenie harwesterów, czyli użycie ciężkiego sprzętu w lesie darzonym od zawsze wyjątkową estymą mogło wzbudzić wielkie emocje. Szkoda, że tego nie wzięto pod uwagę. Kierowano się jednak tym, że maszyny zapewniały większe bezpieczeństwo pracującym. Użycie harwesterów nie sprawiło, że usunięto więcej drzew, niż uważano za potrzebne, a tylko zrobiono to szybciej. Jak wspomniałem, o „wycince" można mówić w odniesieniu do rabunku w czasie wojen światowych, gdy niemiecka administracja kazała zbudować sieć wąskotorówek w puszczy, by przyspieszyć wywożenie drewna. Rzeczywista wycinka miała też miejsce w latach 20. XX wieku, gdy koncesję na eksploatację Puszczy uzyskała brytyjska spółka Centura. I pod topór szły miliony najcenniejszych drzew. Aby powstrzymać jawną grabież, potrafiliśmy jednak odebrać firmie koncesję i wypłacić Brytyjczykom miliony funtów szterlingów odszkodowania.
Choć w kontekście całego dotychczasowego zamieszania brzmi to może niezbyt przekonująco, twierdzę, że leśnicy i polskie władze w historii zazwyczaj otaczały białowieskie knieje opieką i ochroną. Puszcza zawsze miała u nas wyjątkowy status. Teraz jest tak samo, zapewniam.