Najnowsze dostępne dane i analizy potwierdzają wcześniejsze obserwacje i generalny wniosek: w polskiej gospodarce, pomimo wciąż wysokiego wzrostu gospodarczego, rośnie stopniowo zagrożenie upadłością przedsiębiorstw. Wzrost tego zagrożenia dotyczy wszystkich analizowanych klas przedsiębiorstw (duże, średnie, małe), a więc także dużych, które dotychczas lepiej radziły sobie niż pozostałe grupy. W szczególności dotyczy to przedsiębiorstw budowlanych oraz z sektora informacji i komunikacji.
Wzrost zagrożenia upadłością jest konsekwencją obserwowanego od kilku kwartałów stopniowego pogarszania się ważnych wskaźników ekonomicznych przedsiębiorstw. W rezultacie spada, choć nie dramatycznie, odsetek firm rentownych. Wynika to między innymi z tego, że wzrost wynagrodzeń pracowników jest wyraźnie wyższy niż wzrost wydajności pracy. I choć przychody przedsiębiorstw rosną, to jednak ich koszty rosną jeszcze szybciej.
Droga energia
Problem ten dramatycznie zaostrza skokowy wzrost cen energii elektrycznej w bieżącym roku. Rządowi decydenci są tego świadomi, ale zamiast zapobiegać nieefektywnemu funkcjonowaniu spółek Skarbu Państwa, które kontrolują, rozważają jakieś formy rekompensat dla małych i średnich przedsiębiorstw. Teraz już widać, jak rozumiane jest bezpieczeństwo energetyczne w wydaniu samodzielnego Ministerstwa Energii: podległym organizacjom zapewnimy bezpieczeństwo, a reszta niech się dostosuje. W konsekwencji wzrosną kolejny raz na przykład ceny materiałów budowlanych (produkcja cementu jest niezwykle energochłonna), co spowoduje, że kolejne firmy budowlane wycofają się z realizacji zakontraktowanych przez władze publiczne inwestycji. W sumie rachunek energetyczny polskich przedsiębiorstw staje się jednym z najwyższych w Europie, co w dłuższym okresie może oznaczać utratę konkurencyjności i spadek dynamiki eksportu.
Obserwujemy też wzrost wskaźnika zadłużenia ogółem oraz pogorszenie wskaźnika wypłacalności, co jest widoczne nie tylko w odniesieniu do przedsiębiorstw usługowych (jak było przez kilka ostatnich kwartałów), ale obecnie także produkcyjnych. Trzeba pamiętać, że odczuwalne pogorszenie wskaźników płynności finansowej jest pierwszym symptomem kryzysu.
Według naszych szacunków w drugim kwartale 11 działów produkcji znajdowało się w recesji, o pięć więcej w porównaniu z poprzednim okresem kwartalnym. W fazie ekspansji było 14 działów, o 11 mniej w porównaniu z poprzednim okresem.