Naukowcom ostatnio udało się z wielkim trudem wytworzyć jej cząstki. Włożona w to praca była zupełnie niepotrzebna. Wystarczyłoby zlecić ją polskiej administracji. Uzyskano by tyle antymaterii, że naukowcy musieliby ją wozić do laboratoriów taczkami.
Specjalnością naszych urzędników jest przerabianie wszystkiego, co dostaną na biurka, w coś zupełnie odwrotnego. Mogą to być przepisy lub reguły, jak też idee lub pomysły, które dopiero trzeba będzie wprowadzić w życie odpowiednimi rozwiązaniami prawnymi. Na przykład ostatnio – elektromobilność.
Od kilku lat ochrona środowiska to dla świata priorytet. Polska też nie zasypia gruszek w popiele. Rząd zapowiedział np., że do 2025 roku po polskich drogach będzie jeździć milion aut elektrycznych. Cel to bardzo ambitny!
Sęk w tym, że jak na razie takie auta są droższe od napędzanych klasycznie. Niezbędnych do normalnej jazdy ładowarek jest mniej niż stacji benzynowych. A sam proces ładowania także trwa długo. Dlatego aby zachęcić do aut elektrycznych, zapowiedziano państwowe dopłaty. Świetny pomysł! Ale tylko do pewnego momentu.
Według projektu rozporządzenia, który w tym celu specjalnie napisali nasi urzędnicy, tymi dopłatami nie mogą być objęte samochody w leasingu! Po co ukrywać, można było przecież to napisać znacznie prościej: „dopłat nie otrzymają przedsiębiorcy".