Andrzej Malinowski: Kruki, wrony i… czarne łabędzie

Są zjawiska tak stałe jak wschód słońca lub wręczenie Wektorów, dorocznych nagród Pracodawców RP. Słońce wzeszło dziś rano o 7.40. Wektory trafiły do laureatów zaś w sobotę krótko po 19.00. Na drugim biegunie znajdują się wydarzenia całkowicie nieoczekiwane. Nagłe i druzgoczące. To tzw. czarne łabędzie.

Aktualizacja: 12.01.2020 21:35 Publikacja: 12.01.2020 20:00

Andrzej Malinowski: Kruki, wrony i… czarne łabędzie

Foto: Adobe Stock

Przez wieki uważano, że istnieją wyłącznie łabędzie białe. Ponad 300 lat temu odkryto w Australii czarne. I trzeba było zmieniać wszystkie encyklopedie i atlasy. Dlatego też Nasib Taleb – amerykański finansista, wykładowca i filozof – zjawiska, których nikt się nie spodziewa, a które zmieniają wszystko, nazwał mianem „czarnych łabędzi".

Szczególną ich specjalnością jest wywoływanie kryzysów i rujnowanie gospodarek. Niestety, czarny łabędź właśnie machnął skrzydłem. Konflikt USA–Iran wstrząsnął globalną gospodarką. Skoczyły ceny ropy i złota. Nikt nie zaręczy, że sytuacja nie zaostrzy się jeszcze bardziej. Czy konsekwencje mogą dotknąć Polski? Prawdopodobnie tak. Wchodzimy w kolejny rok spowolnienia gospodarczego. W Polsce wciąż mamy długą listę barier hamujących rodzimą przedsiębiorczość. To brak stabilnego i przewidywalnego otoczenia prowadzenia biznesu. Krytyczne problemy na rynku pracy, których nie rozwiążemy bez sięgnięcia po zasoby wewnętrzne i zewnętrzne. To także stale rosnąca spirala kosztów prowadzenia firm. Drenowanych przez fiskusa na potrzeby kontrowersyjnych często projektów rządowych.

Każda z tych przeszkód to ułatwienie dla tych czarnych ptaszysk. Przestańmy im więc wreszcie pomagać w niszczycielskim dziele! Bo chociaż czarne łabędzie wymykają się prognozom i nie można ich przewidzieć, to można zwiększyć odporność na skutki ich pojawienia. Podstawą do takich działań powinna być przede wszystkim zasadnicza zmiana podejścia do legislacji. Ciągłe uchwalanie nowych ustaw, niekończące się nowelizacje – to droga do katastrofy. Trzeba uzdrowić całą procedurę. Dziś projekty ustaw, w tym nawet kluczowych dla gospodarki, są często pisane na kolanie. Gdy przychodzi do ich wdrażania, okazuje się, że zawierają szkolne błędy.

Wzorowa legislacja powinna być więc pierwszą linią oporu. Projekty ustaw muszą być dogłębnie sprawdzane. Służyć temu powinny przede wszystkim konsultacje społeczne. Każdy brak formalny w projekcie, jak np. nierzetelna ocena skutków regulacji, błędy w treści, niechlujność, brak projektów rozporządzeń – bezwzględnie musi zostać usunięty.

Rynek pracy z kolei coraz silniej spowalnia gospodarkę. Dziś konieczne jest już zatrudnienie każdego roku dodatkowo około 300 tys. pracowników. Nie ma jak dotąd propozycji mogących istotnie zwiększyć stopę aktywności zawodowej Polaków. Z szacunków wynika także, że w 2020 roku może odpłynąć z Polski nawet pół miliona pracowników, głównie z Ukrainy. Będą oni szukali okazji do zarobienia większych pieniędzy w innych krajach europejskich. Mamy zatem ostatnią szansę na wprowadzenie odpowiedniej polityki migracyjnej, która zatrzyma imigrantów w naszym kraju.

Wreszcie stale rosnące koszty przedsiębiorców. Wysokość danin publicznych, które muszą oni odprowadzać od wynagrodzeń, stale rośnie. A państwo wciąż nakłada nowe obciążenia. Gdzie więc szansa na uzyskanie przez firmy większej rentowności?

„Rozdziobią nas kruki, wrony" – pisał Stefan Żeromski. Dziś powinniśmy się obawiać przede wszystkim czarnych łabędzi.

Przez wieki uważano, że istnieją wyłącznie łabędzie białe. Ponad 300 lat temu odkryto w Australii czarne. I trzeba było zmieniać wszystkie encyklopedie i atlasy. Dlatego też Nasib Taleb – amerykański finansista, wykładowca i filozof – zjawiska, których nikt się nie spodziewa, a które zmieniają wszystko, nazwał mianem „czarnych łabędzi".

Szczególną ich specjalnością jest wywoływanie kryzysów i rujnowanie gospodarek. Niestety, czarny łabędź właśnie machnął skrzydłem. Konflikt USA–Iran wstrząsnął globalną gospodarką. Skoczyły ceny ropy i złota. Nikt nie zaręczy, że sytuacja nie zaostrzy się jeszcze bardziej. Czy konsekwencje mogą dotknąć Polski? Prawdopodobnie tak. Wchodzimy w kolejny rok spowolnienia gospodarczego. W Polsce wciąż mamy długą listę barier hamujących rodzimą przedsiębiorczość. To brak stabilnego i przewidywalnego otoczenia prowadzenia biznesu. Krytyczne problemy na rynku pracy, których nie rozwiążemy bez sięgnięcia po zasoby wewnętrzne i zewnętrzne. To także stale rosnąca spirala kosztów prowadzenia firm. Drenowanych przez fiskusa na potrzeby kontrowersyjnych często projektów rządowych.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?