Gospodarka odpadami: sprawiedliwy system ROP coraz bliżej

Samofinansujący się system gospodarki odpadami komunalnymi, wokół którego rozgorzały ostatnio dyskusje, to od lat utopia, której fikcyjność podkreślają stale rosnące koszty zagospodarowania. Przyczyn można upatrywać na każdym etapie łańcucha gospodarki odpadami: od założeń organizacyjnych, po czynniki ekonomiczne i rynkowe.

Aktualizacja: 14.06.2021 18:50 Publikacja: 14.06.2021 18:45

Gospodarka odpadami: sprawiedliwy system ROP coraz bliżej

Foto: AdobeStock

Gminy, będąc odpowiedzialnymi za organizację systemu gospodarki odpadami komunalnymi oraz starając się sprostać stawianym im wyzwaniom zbilansowania systemu, poszukują optymalnej metody naliczenia opłat. To z kolei staje się przedmiotem kontrowersji, tym bardziej że pozyskanie ze sprzedaży surowców wtórnych pieniędzy, którymi mogą załatać budżet na gospodarkę odpadami, w obecnie funkcjonującym systemie zbiórki, bez udziału przedsiębiorców, jest praktycznie niemożliwe.

Przedsiębiorcy gotowi są ponieść odpowiedzialność finansową, ale i (współ)odpowiedzialność organizacyjną za system gospodarowania odpadami. Kluczowe jest jednak zadbanie o mechanizm sprzężenia zwrotnego pomiędzy stawkami opłat Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta (ROP), podażą/popytem i jakością recyklatu, surowców czy półproduktów. Ważna jest również efektywność selektywnej zbiórki. Tylko przy spełnieniu równowagi w tych obszarach możliwa jest realizacja unijnych celów recyklingu. W przeciwnym wypadku, jako kraj musimy się spodziewać obciążenia wysokim podatkiem do budżetu UE za niezrecyklingowany plastik, za który zapłacą wszyscy uczestnicy rynku.

Mając na względzie konieczność stworzenia efektywnego systemu gospodarki odpadami opakowaniowymi i doprowadzenie do wyeliminowania szeregu obecnych dzisiaj nieprawidłowości, podjęliśmy się oszacowania kosztów związanych ze zbiórką, transportem i zagospodarowaniem selektywnie zebranych odpadów opakowaniowych pochodzących z gospodarstw domowych.

Przygotowaliśmy unikatowy raport, który poza podstawowymi frakcjami, analizuje również najbardziej popularne opakowania z takich tworzyw sztucznych jak polietylen (PE), polipropylen (PP), polichlorek winylu (PVC), polistyren ekspandowany (EPS) i PET. A dodatkowo różnicuje koszty ze względu na rodzaj gminy oraz systemy pojemnikowo-workowe. Jednocześnie model uwzględnia efektywność selektywnej zbiórki, a co za tym idzie – koszty zagospodarowania odpadów opakowaniowych oraz ich pozostałości (pre-RDF i balastu), których wysortowanie, a więc i recykling, staje się nieopłacalne. Dotyczy to przede wszystkim opakowań z PVC, EPS, ale i wielomateriałowych. W przypadku tych odpadów koszt netto zagospodarowania może przekroczyć nawet 2000 zł za tonę. W przypadku odpadów opakowaniowych z PP i PE koszt zbliża się do 2000 zł za tonę, podczas gdy dla opakowań z papieru nie przekracza 1000zł, a szkła – 700 zł.

Szczególnie istotne jest zwrócenie uwagi na system zbiórki odpadów. Koszty odbioru i transportu żółtego pojemnika/worka ze względu na wielość frakcji w nim zawartych mogą przekraczać 1500 zł za tonę, mimo że znajdują się tam odpady opakowaniowe, których wartość rynkowa pozwala na samofinansowanie. Przykładem są opakowania z PET, dla których szacunek kosztu zagospodarowania wskazuje na zysk, jednakże dodając koszty odbioru i transportu, wprowadzający muszą liczyć się z dopłatą za wprowadzanie na rynek tego typu opakowań. Dla frakcji aluminium z kolei, zbieranej przede wszystkim w tzw. obrocie komercyjnym czy przez skupy złomu, przychody ze sprzedaży surowca przewyższają koszty zagospodarowania odpadów, co daje realny zysk za pozyskanie tego surowca.

Koszty odbioru i transportu różnią się w zależności od rodzaju gminy, a najwyższe obserwowane są w gminach wiejskich ze względu na dominującą zabudowę jednorodzinną oraz znaczne odległości pomiędzy punktami zbiórki. W przypadku papieru, koszty te zawierają się w przedziale 600-800 zł za tonę, podczas gdy dla znacznie cięższego szkła, szacowane są na ok. 1/3 kosztów żółtego pojemnika.

Wyniki przeprowadzanych przez nas analiz ilościowych powinny naszym zdaniem stanowić bazę do dalszych szczegółowych badań i uzgodnień międzysektorowych, co może wspomóc zrozumienie kluczowych mechanizmów w zakresie działania dobrze funkcjonującego systemu ROP w Polsce.

Obawiamy się bowiem, że rozważany przez ministerstwo model parapodatkowy, z centralnym poborem i arbitralną dystrybucją opłat, nie tylko nie pozwoli osiągnąć rosnących celów recyklingu, ale również spowoduje wysokie koszty systemu. Zaburzając tym samym warunki do innowacji w całym łańcuchu dostaw. Możemy wręcz powiedzieć, że rząd już teraz powinien rozpocząć rozmowy z Komisją Europejską w celu negocjacji niższych wymaganych poziomów recyklingu, ponieważ przy centralnie zarządzanym systemie osiągnięcie obecnych stanie się nierealne. A przypomnijmy, że czasu na wdrożenie ROP jest coraz mniej. Powinien on zacząć działać od 2023 r.

Dorota Zawadzka-Stępniak jest dyrektorką departamentu energii i zmian klimatu w Konfederacji Lewiatan, Joanna Leoniewska-Gogola pracuje w Deloitte.

Gminy, będąc odpowiedzialnymi za organizację systemu gospodarki odpadami komunalnymi oraz starając się sprostać stawianym im wyzwaniom zbilansowania systemu, poszukują optymalnej metody naliczenia opłat. To z kolei staje się przedmiotem kontrowersji, tym bardziej że pozyskanie ze sprzedaży surowców wtórnych pieniędzy, którymi mogą załatać budżet na gospodarkę odpadami, w obecnie funkcjonującym systemie zbiórki, bez udziału przedsiębiorców, jest praktycznie niemożliwe.

Przedsiębiorcy gotowi są ponieść odpowiedzialność finansową, ale i (współ)odpowiedzialność organizacyjną za system gospodarowania odpadami. Kluczowe jest jednak zadbanie o mechanizm sprzężenia zwrotnego pomiędzy stawkami opłat Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta (ROP), podażą/popytem i jakością recyklatu, surowców czy półproduktów. Ważna jest również efektywność selektywnej zbiórki. Tylko przy spełnieniu równowagi w tych obszarach możliwa jest realizacja unijnych celów recyklingu. W przeciwnym wypadku, jako kraj musimy się spodziewać obciążenia wysokim podatkiem do budżetu UE za niezrecyklingowany plastik, za który zapłacą wszyscy uczestnicy rynku.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację