W wileńskim uczestniczyli prezydenci Polski Lech Kaczyński, Litwy Valdas Adamkus, Ukrainy Wiktor Juszczenko, Azerbejdżanu Ilcham Alijew oraz Gruzji Micheil Saakaszwili. Jednak to ministrowie pięciu państw, odpowiedzialni za bezpieczeństwo energetyczne, podpisali wczoraj umowę o współpracy przy projekcie Odessa – Brody – Gdańsk.
Dzięki niemu transport ropy kaspijskiej do Europy z pominięciem Rosji stanie się faktem. Przywódca azerski zapewnił w Wilnie, że jego kraj dostarczy ropę do nowego rurociągu, a tym samym ukraińsko-polska spółka Sarmatia, która ma realizować projekt, pozyskała trzech nowych udziałowców – firmy z Azerbejdżanu, Gruzji i Litwy. Wszystkie chcą przygotować projekt nowej trasy dostaw kaspijskiej ropy na Stary Kontynent.
– Nowe konsorcjum, które powstało, by rozwinąć korytarz dla transportu ropy, powinno się opierać na firmach narodowych. Głównym celem Sarmatii jest przygotowanie studium wykonalności dla systemu transportowego z regionu Morza Kaspijskiego – stwierdził podczas konferencji prasowej prezydent Azerbejdżanu.
Z kolei wiceminister gospodarki Piotr Naimski zapewnił w rozmowie z “Rz”, że Sarmatia ma dość pieniędzy, by szybko zlecić opracowanie studium wykonalności projektu. Będzie ono gotowe w ciągu kilku miesięcy. Ropa popłynie jednak dopiero za kilka lat, bo w ciągu roku nie da się zrealizować takiego przedsięwzięcia.
Spółka planuje rozpoczęcie budowy rurociągu w 2009 r. Chodzi tylko od odcinek z Brodów do Adamowa (na granicy polsko-białoruskiej), a jego koszty szacuje się na 400 mln dolarów. Pozostałe odcinki już istnieją (z Odessy do Brodów oraz z Adamowa do Gdańska). Ropa do Odessy będzie przewożona tankowcami. W całym projekcie najważniejszą kwestią nie jest sama budowa, ale pewność dostaw kaspijskiej ropy. Dlatego decydujące znaczenie ma przystąpienie do Sarmatii narodowej firmy azesrkiej SOCAR.