RZ: Wielu politologów i ekonomistów przekonuje, że największą porażką administracji George’a W. Busha wcale nie jest sytuacja w Iraku czy Afganistanie, lecz utrata wpływów w Ameryce Południowej.
Alejandro A. Chafuen
: Bush zaczynał swoją prezydenturę w świecie, w którym największe wyzwanie dla Stanów Zjednoczonych nadchodziło z Chin. Głównym sojusznikiem była Ameryka Łacińska. Jednak wszystko się zmieniło po ataku na WTC z 2001 r. W tym też priorytety polityczne. Większość Amerykanów, także ci mający – jak ja – korzenie latynoamerykańskie, stwierdziło, że największe zagrożenie dla zachodniej cywilizacji tkwi w radykalnym islamie. Stąd początkowa strategia polityczna Busha uległa zmianie. Niemniej, jeśli przyjrzymy się corocznym badaniom przeprowadzanym przez Latinobarómetro, widzimy, że mieszkańcy tego kontynentu wciąż uważają Amerykę za swojego największego przyjaciela. USA wciąż są liderem, mimo że z powodu zmiany sytuacji międzynarodowej zaniedbaliśmy nasze stosunki z tymi państwami.
Skoro Latynosi tak lubią Amerykę, to czemu wybierają na przywódców swoich państw polityków, którzy szczerze nienawidzą amerykańskiego systemu gospodarczego.
W Ameryce Środkowej, poza Nikaraguą, wyborcy odrzucili kandydatów skrajnej lewicy. W Meksyku niemal dwie trzecie wyborców głosowało przeciw populistom. W Kolumbii, a nawet w Wenezueli, Ameryka jest bardzo dobrze postrzegana. Administracja Busha ma rzeczywiście gorszy wizerunek, ale czym innym jest wizerunek rządu, a czym innym państwa i jego mieszkańców. Zresztą wynik 30 proc. jest średnią wziętą z całego kontynentu. Są państwa, w których sympatia dla Ameryki sięga 60 proc. Ale są również kraje jak Argentyna, gdzie rząd w 2002 r. dołożył wielkich starań, by zrzucić winę za krach finansowy na Amerykę, robiąc z niej kozła ofiarnego własnego nieudacznictwa.Niemniej pod przywództwem Cháveza budowany jest wielki sojusz skierowany przeciw Ameryce. Chyba że to tylko polityczna retoryka.Nie, Chávez naprawdę dąży do budowy socjalizmu w Ameryce Południowej i poza nią zresztą też. Jego siła bierze się głównie stąd, że otrzymuje dla swoich rządów pomoc i wsparcie z wielu państw i firm. Chávez z pieniędzy zarobionych na interesach z tymi firmami opłaca aktywistów, którzy wzbudzają niepokoje społeczne w innych państwach, a niekiedy doprowadzają je na skraj wojny domowej, dzięki czemu w kolejnych państwach do władzy dochodzą ludzie pozostający pod kontrolą tego człowieka. No i oczywiście czyni wielkie szkody gospodarcze.