Tylko w ubiegłym tygodniu z GPW wyparowało 50 mld zł, z czego połowa z 20 największych na rodzimej giełdzie spółek. Kolejne doniesienia ze Stanów Zjednoczonych powodowały, że krajowi inwestorzy przez pierwsze trzy dni tygodnia za wszelką cenę pozbywali się papierów spółek, niezależnie od branży. To właśnie w USA kształtują się obecne niekorzystne nastroje inwestorów i stamtąd przenoszą na inne rynki. W piątek były one kiepskie mimo planowanego wystąpienie prezydenta Stanów Zjednoczonych Georga W. Busha. Zapowiedział on wart 145 mld dolarów pakiet pomocowy dla amerykańskiej gospodarki, którego najważniejszymi filarami mają być ulgi podatkowe dla Amerykanów, mające ich zachęcić do zwiększenia wydatków. Reakcja amerykańskich inwestorów pokazuje jednak że nie są oni przekonani do skuteczności tego rozwiązania.
Mimo to w piątek na warszawskiej giełdzie było zielono. Teoretycznie przerwanie tego pasma nieszczęść – bo tak należałoby nazwać kolejne dni spadków na GPW – przez dwie wzrostowe sesje na koniec tygodnia daje nadzieję na odreagowanie. Analitycy spodziewają się poprawy koniunktury i wzrostu na rynku akcji w krótkim terminie. Ich zdaniem jest szansa, aby w rozpoczynającym się tygodniu WIG20 utrzymał się powyżej 3 tys. pkt. Jest to możliwe mimo piątkowej, czwartej z rzędu, spadkowej sesji Wall Street. W poniedziałek bowiem amerykańskie giełdy nie pracują, więc na rynki nie napłyną żadne złe wieści zza oceanu, a uwaga inwestorów skupi się na krajowym podwórku. Niestety, w dłuższym terminie sytuacja na rynku nie wygląda najlepiej i chyba nikt nie ma wątpliwości, że giełdowych graczy czekają jeszcze trudne momenty.
Marne nastroje na giełdach uderzyły także w waluty naszego regionu. Złoty osłabił się zarówno do euro, jak i wobec dolara. Amerykańska waluta zignorowała bardzo słabe dane makro i umocniła się wobec europejskiej. Poza umacniającym się dolarem złotemu nie sprzyja również fakt, że po ostatnich danych z polskiego rynku zmalała nieco presja na styczniową podwyżkę kosztu pieniądza.
Ten tydzień w porównaniu z poprzednim będzie znacznie uboższy w dane makroekonomiczne. Główny Urząd Statystyczny opublikuje dane o koniunkturze w przemyśle, budownictwie, handlu i usługach w styczniu. Poznamy też ważne dane z amerykańskiego rynku dotyczące dynamiki sprzedaży domów na rynku wtórnym za grudzień oraz liczbę podań o zasiłki dla bezrobotnych za ostatni tydzień.