Dyskretny urok gradualizmu

Wyższa niż oczekiwano inflacja w styczniu wywołała spekulacje na temat kolejnych decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Z dwu scenariuszy – podwyżka o 25 pkt bazowych w lutym lub w marcu – bardziej prawdopodobny jest ten drugi. Za takim gradualistycznym scenariuszem przemawiają następujące argumenty.

Publikacja: 22.02.2008 05:53

Red

Decyzja o podwyżce w lutym byłaby podejmowana w warunkach niepewności co do tego, jaki będzie poziom styczniowej inflacji wyznaczonej przy zastosowaniu nowej struktury wag w koszyku konsumenta. Na przykład inflacja w styczniu 2007 r. różniła się o 0,1 pkt proc. od szacunku. Tegoroczna korekta może być większa z powodu znacząco wyższego niż przed rokiem poziomu inflacji.

Za rozłożeniem podwyżek stóp w czasie przemawiają też doświadczenia związane z realizacją polityki monetarnej w Polsce. Wskazują one, że w sytuacji, w której decyzje o zmianach stóp podejmowane są na każdym posiedzeniu RPP, stymulują one oczekiwania rynku, który w takiej sytuacji zaczyna wierzyć w prawo serii. Teraz konsekwencją tej wiary może być nadmierne umocnienie złotego.

Na rzecz podwyżki stóp w marcu przemawia również rosnąca różnica między poziomem stóp procentowych w Polsce oraz Stanach Zjednoczonych i strefie euro. Przy względnie stabilnej premii za ryzyko towarzyszącej inwestowaniu w aktywa denominowane w złotych rosnący dysparytet krótkoterminowych stóp sprzyja umocnieniu polskiego pieniądza.

Pewnie już w marcu dysparytet stóp w Polsce i w USA wyniesie 300 pkt bazowych i dalszego umocnienia złotego trudno będzie uniknąć nawet w sytuacji utrzymywania przez EBC stóp na niezmienionym poziomie. Gdyby groźba recesji w amerykańskiej gospodarce stała się bardziej realna, wspomniany dysparytet za kilka miesięcy mógłby sięgnąć 400 pkt bazowych. Decydując się na podwyższanie stóp procentowych na co drugim (lub rzadziej) posiedzeniu, RPP zyskuje czas umożliwiający pełniejszą ocenę perspektyw stóp na rynkach bazowych. Ewentualna decyzja o podwyżce w marcu będzie podejmowana przy mniejszej niż w lutym niepewności co do skali spowolnienia wzrostu gospodarczego w strefie euro w najbliższych kwartałach. Niższy wzrost za granicą i, co za tym idzie, słabszy w kraju są naturalnymi sojusznikami RPP, gdyż sprzyjają ograniczeniu presji na wzrost wynagrodzeń i ustabilizowaniu niskich oczekiwań inflacyjnych.

Nie można wykluczyć scenariusza, w którym skoncentrowane w czasie i agresywne zaostrzenie polityki pieniężnej w Polsce w połączeniu z głębszym niż spodziewane osłabieniem wzrostu w strefie euro doprowadziłoby do nadmiernego obniżenia dynamiki PKB w 2009 r. do 3 – 4 proc. Używając terminologii ubezpieczeniowej, można powiedzieć, że gradualistyczne podejście do podwyżek stóp jest polisą od ryzyka nadmiernego zaostrzenia polityki monetarnej.

Jakub Borowski, główny ekonomista Invest-Banku, pracownik Szkoły Głównej Handlowej

Decyzja o podwyżce w lutym byłaby podejmowana w warunkach niepewności co do tego, jaki będzie poziom styczniowej inflacji wyznaczonej przy zastosowaniu nowej struktury wag w koszyku konsumenta. Na przykład inflacja w styczniu 2007 r. różniła się o 0,1 pkt proc. od szacunku. Tegoroczna korekta może być większa z powodu znacząco wyższego niż przed rokiem poziomu inflacji.

Za rozłożeniem podwyżek stóp w czasie przemawiają też doświadczenia związane z realizacją polityki monetarnej w Polsce. Wskazują one, że w sytuacji, w której decyzje o zmianach stóp podejmowane są na każdym posiedzeniu RPP, stymulują one oczekiwania rynku, który w takiej sytuacji zaczyna wierzyć w prawo serii. Teraz konsekwencją tej wiary może być nadmierne umocnienie złotego.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację