Reklama
Rozwiń

Miliardy płyną nad Dniepr

Wszystkie regiony ukraińskie zgłaszają duże zainteresowanie inwestycjami zagranicznymi. Warunki inwestowania są częstokroć trudne i zróżnicowane, ale niedogodności wielu inwestorów potrafi pokonać i to skutecznie – pisze Mikołaj Oniszczuk, w latach 2003 – 2007 radca ekonomiczny Ambasady RP w Kijowie

Publikacja: 12.05.2008 03:19

Mikołaj Oniszczuk

Mikołaj Oniszczuk

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Red

Ukraina staje się coraz bardziej interesującym terenem dla inwestycji zagranicznych. Po okresie wieloletniego zastoju w tym obszarze – w ostatnich trzech latach nastąpił odczuwalny wzrost napływu kapitału zagranicznego, by w roku 2007 strumień tego napływu osiągnął poziom 7882,1 mln USD, a według stanu na 1 stycznia 2008 roku – skumulowana wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) wyniosła 29 489,4 mln USD. To poziom rekordowy w historii niepodległej Ukrainy.

Jeżeli tylko w jednym roku inwestycje zagraniczne na Ukrainie wzrosły o prawie 8 mld USD, a wartość ich w okresie minionych siedmiu lat zwiększyła się 7,6 razy – to pytanie powyższe staje się w pełni zasadne. Zwłaszcza – skąd przyspieszenie np. w roku 2007?

Odpowiedź na te pytania wcale nie jest jednoznaczna. Bo po pierwsze – tak w roku ubiegłym, jak i kilku poprzednich – utrzymywała się sytuacja napięć lub braku stabilności politycznej. Utrzymuje się ona zresztą do tej pory. Po drugie, przez większą część ub. roku wstrzymane były prace legislacyjne w Radzie Najwyższej Ukrainy, a więc nie nastąpiły żadne istotne zmiany w ukraińskim prawie, które poprawiałyby klimat inwestycyjny. A na te elementy wyczuleni są przecież inwestorzy zagraniczni. Cóż więc się stało?

Moim zdaniem odpowiedzi szukać trzeba w dwóch obszarach.

W obszarze struktury geograficznej napływu inwestycji oraz, jakolwiek by to egzotycznie brzmiało, w ukraińskiej statystyce. Ta ostatnia ujawniła, w odróżnieniu od lat poprzednich, znaczną część transferów ukraińskiego kapitału, o czym świadczy wielokrotny wzrost ukraińskich inwestycji zagranicznych, trafiających niemal w całości na... Cypr. Jednocześnie wypływ kapitału na Cypr był w 2007 roku prawie o 3,3 mld USD wyższy niż cypryjskie inwestycje na Ukrainie. To może świadczyć o niepewności ukraińskiego kapitału co do dalszego rozwoju sytuacji politycznej w kraju. W tym kontekście trzeba odnotować znamienny fakt, że w roku 2007 największy przyrost inwestycji nastąpił z Cypru, bo w wysokości prawie 2,8 mld USD. Jest to przede wszystkim ukraiński i rosyjski kapitał pochodzący z firm zarejestrowanych na Cyprze ze względu na korzystny reżim podatkowy.

W roku 2007 nastąpiła zmiana na pozycji lidera wśród inwestorów zagranicznych na Ukrainie. Dotychczas były to Niemcy, a obecnie palmę pierwszeństwa przejął... Cypr. Według stanu na 1 stycznia 2008 roku największymi inwestorami zagranicznymi na Ukrainie są poza Cyprem (5,941 mld USD) – Niemcy (5,917 mld dol.), Holandia (2,5 mld dol.). Polska zajmuje 11. miejsce i zainwestowała 670,5 mln dol.

Oprócz zmiany lidera w roku ubiegłym z piątej na trzecią pozycję awansowała Holandia, a Rosja wyprzedziła USA. Ponadto do pierwszej dziesiątki awansowała Szwecja, zajmując miejsce Szwajcarii. Polska, chociaż zwiększyła inwestycje z 366 mln USD na początku roku do 670,5 mln USD na koniec 2007 r., zachowała 11. pozycję.

Z analizy struktury branżowej bezpośrednich inwestycji zagranicznych wynika, że gros tych inwestycji lokowanych jest w przemyśle, bo 27,6 proc., w tym w przemyśle przetwórczym 23,5 proc. Inne wiodące branże to: sektor finansowy – 16,3 proc., handel i usługi remontowe – 10,4 proc., obrót nieruchomościami i usługi dla przedsiębiorstw – 8,6 proc., budownictwo – 5,5 proc. i transport i łączność – 4,3 proc. Gdyby przeanalizować strukturę inwestycji w poszczególnych branżach i sektorach przemysłu, to 5,7 proc. skumulowanych inwestycji ulokowano w przemyśle gotowych wyrobów metalurgicznych i metalowych, 3,6 proc. – w sektorze produkcji artykułów spożywczych, 3,6 proc., a więc relatywnie niewiele, w przemyśle maszynowym, 2,8 proc. – w przemyśle chemicznym i petrochemicznym, 2,4 proc. – w przemyśle mineralnym, 0,8 proc. – w przemyśle obróbki drewna (bez mebli), 1,1 proc. – w branży koksowniczej i przetwórstwa ropy naftowej. Udział BIZ w przemyśle wydobywczym wynosi 3,6 proc., a w sektorze produkcji i dystrybucji energii elektrycznej, gazu i wody – raptem 0,4 proc. Cechą charakterystyczną jest nadal niewielkie zainteresowanie inwestorów zagranicznych rolnictwem, gdzie udział inwestycji wynosi 1,9 proc., przy kwocie tych inwestycji w wysokości zaledwie 557,1 mln USD – i to wliczając w to leśnictwo.

Wszystkie regiony ukraińskie zgłaszają duże potrzeby i zainteresowanie inwestycjami zagranicznymi. Warunki inwestowania są jeszcze trudne i zróżnicowane, obarczone częstokroć balastem biurokracji i łapówkarstwa, ale te niedoliki, czyli niedogodności, wielu inwestorów potrafi pokonać i to skutecznie. Polacy – także. Efektywne zaangażowanie inwestorów zagranicznych w regionach jest, poza Kijowem i regionami najbardziej atrakcyjnymi, raczej symboliczne, ale wykazuje tendencje wzrostu.W strukturze regionalnej inwestycji zagranicznych zarysował się podział na dwie grupy, tj. na regiony preferowane i na outsiderów.

Zdecydowanym liderem w przyciąganiu inwestorów zagranicznych jest Kijów, którego udział w globalnej kwocie BIZ wynosi aż 32,2 proc.

I, co ciekawe, stale rośnie, bo z 27,2 proc. na początku ubiegłego roku do 32,2 proc. w jego końcu. Po Kijowie, w znacznej od niego odległości, plasują się dwa silne gospodarczo obwody, tj. obwód dniepropietrowski (udział 9,9 proc.) i doniecki (4,8 proc.).

Warto wiedzieć, że na Ukrainie jest aktualnie 15 389 przedsiębiorstw z udziałem kapitału zagranicznego. Z tej liczby aż 37 proc., zgodnie z rejestracją, mieści się w Kijowie, a ponad 8 proc. w obwodzie lwowskim. Najmniej takich przedsiębiorstw, bo tylko 83, zarejestrowanych jest w obwodzie czernihowskim (bliskość Czarnobyla) i w obwodzie kirowogradzkim – 87. W Kijowie jest ich 5703, a w obwodzie lwowskim – 1261.

Zdaniem analityków zajmujących się gospodarką ukraińską – tendencja rosnącego zainteresowania ukraińskim rynkiem inwestycyjnym będzie utrzymywać się w bliskiej i dalszej perspektywie. Temu zainteresowaniu towarzyszyć będzie dalszy dość dynamiczny napływ inwestycji zagranicznych, w tym z Polski. Decydować o tym będzie – zdaniem znawców przedmiotu, w tym i ekonomistów z Wydziału Ekonomicznego Ambasady RP w Kijowie – kilka co najmniej czynników. Ponad wszelką wątpliwość – jednym z już aktualnych – będzie popyt generowany przez proces przygotowań do Euro 2012. Władze ukraińskie liczą, że na około 20 mld USD środków potrzebnych na sfinansowanie inwestycji w infrastrukturę hotelową, transportową i inne projekty przygotowawcze – około 80 proc. tych środków pochodzić będzie od inwestorów prywatnych, w tym od podmiotów zagranicznych. Oprócz tego na pilną już realizację czekają ważne, wręcz strategiczne zadania. To przede wszystkim konieczność modernizacji infrastruktury energetycznej, w tym m.in. sieci przesyłu gazu ziemnego do krajów Unii Europejskiej.

Sprawą zasadniczą dla Ukrainy jest konsekwencja w realizacji i wdrażaniu reform gospodarczych. Impulsem w tym kierunku będzie proces zbliżania do Unii Europejskiej

Potrzeby inwestycyjne tylko w tym zakresie szacowane są na 2,5 mld euro. Jeszcze większe potrzeby związane są z absolutnie konieczną modernizacją wielu gałęzi przemysłu ukraińskiego, w tym zwłaszcza hutniczego i metalurgicznego oraz chemicznego. Są to gałęzie o wysokiej energochłonności, a ceny nośników energii rosną bezlitośnie w galopującym tempie. Niższa energochłonność to jedna z dróg poprawy konkurencyjności ukraińskich wyrobów, w tym w konfrontacji z wyrobami z importu, po szerszym otwarciu rynku wewnętrznego w wyniku członkostwa w WTO. Niezależnie od tych czynników korzystnie wpływać na inwestorów zagranicznych będą, bo innego wyjścia nie ma, działania samych władz i struktur decyzyjnych na Ukrainie.

Mimo istniejących oporów ze strony części polityków – odblokowanie procesu prywatyzacji ziemi rolniczej poprzez zniesienie moratorium na sprzedaż – kupno ziemi zwiększy atrakcyjność i zachęci do inwestowania w rolnictwie i w sektorze rolno-spożywczym. A jest to już kwestia przyszłego roku, po przygotowaniu gruntu jeszcze w tym roku.

Wielką szansę na napływ inwestycji może stworzyć odblokowanie prywatyzacji w tak znaczących obszarach jak telekomunikacja (Ukrtelekom) czy w obwodowych sieciach energetycznych (obłenergo). Trwa proces napływu inwestycji do sektora finansowego, w tym w zakresie bankowości i ubezpieczeń. W tym obszarze aktywność kapitału zagranicznego jest wysoka i widoczna, a nie jest to jeszcze faza finalna.

I – wreszcie – jest cały bogaty blok działań, który decydować będzie i o klimacie, i o perspektywach napływu kapitału zagranicznego. Sprawą zasadniczą jest i będzie konsekwencja w realizacji i wdrażaniu reform gospodarczych. Impulsem w tym kierunku będzie proces zbliżania do Unii Europejskiej (realizacja PCA, negocjacje nowej, poszerzonej umowy i umowy o wolnym handlu). Z innych działań pozytywny wpływ będą miały głównie przedsięwzięcia prawno-legislacyjne w postaci przyjęcia nowego kodeksu podatkowego oraz dokonanie zmian ustaw o spółkach akcyjnych i zamówieniach publicznych.

Istotnym instrumentem przyciągania inwestycji zagranicznych może być powrót do wykorzystywania specjalnych stref ekonomicznych i terytoriów priorytetowego rozwoju albo parków technologicznych, ale pod warunkiem określenia czytelnych reguł ich tworzenia i działania. Ale to już sprawa w rękach rządu ukraińskiego.

Ukraina staje się coraz bardziej interesującym terenem dla inwestycji zagranicznych. Po okresie wieloletniego zastoju w tym obszarze – w ostatnich trzech latach nastąpił odczuwalny wzrost napływu kapitału zagranicznego, by w roku 2007 strumień tego napływu osiągnął poziom 7882,1 mln USD, a według stanu na 1 stycznia 2008 roku – skumulowana wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) wyniosła 29 489,4 mln USD. To poziom rekordowy w historii niepodległej Ukrainy.

Jeżeli tylko w jednym roku inwestycje zagraniczne na Ukrainie wzrosły o prawie 8 mld USD, a wartość ich w okresie minionych siedmiu lat zwiększyła się 7,6 razy – to pytanie powyższe staje się w pełni zasadne. Zwłaszcza – skąd przyspieszenie np. w roku 2007?

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Polacy oszczędzają jak nigdy dotąd. Ale dlaczego trzymają miliardy na kontach?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Opinie Ekonomiczne
Czas ucieka. UE musi znaleźć sposób na rosyjskie aktywa
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Ustawa schronowa, czyli tworzenie prawa do poprawy
Opinie Ekonomiczne
Ptak-Iglewska: USA zostawiają w biedzie swoich obywateli. To co mają dla UE?
Opinie Ekonomiczne
Bartłomiej Sawicki: Rachunki za prąd „all inclusive” albo elastyczne taryfy