Bakalie to za mało

Marian Owerko, szef giełdowego Bakallandu. Stworzył firmę, która nie ma sobie równych na polskim rynku orzechów i rodzynek. Teraz chce zarabiać także na oliwie i ekożywności

Publikacja: 03.06.2008 07:02

Marian Owerko, szef Bakallandu

Marian Owerko, szef Bakallandu

Foto: Fotorzepa

37-letni prezes giełdowego Bakallandu nie wyobraża sobie dnia bez zjedzenia porcji bakalii. Najbardziej lubi orzechy nerkowca oraz suszoną żurawinę.

Kiedy przed 17 laty stawiał pierwsze kroki w biznesie, o takich produktach w naszym kraju słyszało niewielu, a bakalie kojarzyły się Polakom głównie z rodzynkami i orzechami dodawanymi do ciast i deserów. Marian Owerko, wówczas student na Wydziale Handlu Zagranicznego Szkoły Głównej Planowania i Statystyki (dziś Szkoła Główna Handlowa), dostrzegł w tym szansę dla firmy Uno Tradex, którą założył z kolegami Jarosławem Nikołajukiem i Arturem Ungierem. Oprócz warzyw, które pakowali w 37-metrowej kawalerce w Warszawie, zaczęli sprzedawać także bakalie. Zaczęli od orzechów włoskich i ziaren słonecznika.

W 1992 r. firma przeniosła się z kawalerki do wagonów-chłodni. Zatrudniała już kilkanaście osób, a jej obroty sięgnęły 650 tys. zł. Dziś spółka Bakalland, w którą przekształciło się Uno Tradex, sprzedaje bakalie za ok. 120 mln zł rocznie. Takim wynikiem nie może się pochwalić żadna firma z tej branży nie tylko w Polsce, ale także w Europie Środkowo-Wschodniej. A już za kilka miesięcy możliwości produkcyjne stworzonego przez Mariana Owerkę przedsiębiorstwa znacznie się zwiększą. Dzięki inwestycjom w zakładzie w Janowie Podlaskim Bakalland będzie w stanie wyprodukować 90 mln paczek orzechów i suszonych owoców rocznie. To o 50 proc. więcej niż obecnie.

W połowie lat 90. Bakalland zaczął przejmować. Jako pierwszą Owerko kupił bakaliową firmę Milpo. Jednak bakalie to dla ambitnego szefa za mało. W listopadzie 2006 r. spółka weszła na warszawską giełdę po pieniądze na kolejne przejęcia, i to nie tylko producentów bakalii. W ten sposób do grupy Bakallandu trafiły m.in.: spółka Polgrunt, największy w Polsce producent wyrobów sojowych, oraz Solger, który oferuje kasze, ryż oraz płatki śniadaniowe. Od kilku miesięcy na rynek produkty tych firm trafiają pod wspólną marką Orico.

Tymczasem założyciel Bakallandu postanowił także rozwijać sprzedaż żywności ekologicznej, na którą moda w Polsce dopiero się zaczyna. Liczy na to, że uda mu się powtórzyć sukces, który odniósł kilkanaście lat temu, wprowadzając do Polski bakalie. Najmłodszym pomysłem firmy Owerki jest oliwa z oliwek. W zdobyciu rynku ma jej pomóc jej własna marka, którą „Rz” wyceniała w 2007 r. na 38,2 mln zł.

Gdyby nie został prezesem firmy, Owerko byłby z pewnością piłkarzem. Do dziś każdą wolną chwilę poświęca na grę w piłkę. Gra także w tenisa ziemnego, poluje, jeździ na rowerze i pielęgnuje ogród. Na przyjemności ma jednak mało czasu, ponieważ większość dnia poświęca na rozwijanie firmy. – Gdyby doba miała 26 godzin, nie miałby nic przeciwko temu – uważają jego znajomi.

37-letni prezes giełdowego Bakallandu nie wyobraża sobie dnia bez zjedzenia porcji bakalii. Najbardziej lubi orzechy nerkowca oraz suszoną żurawinę.

Kiedy przed 17 laty stawiał pierwsze kroki w biznesie, o takich produktach w naszym kraju słyszało niewielu, a bakalie kojarzyły się Polakom głównie z rodzynkami i orzechami dodawanymi do ciast i deserów. Marian Owerko, wówczas student na Wydziale Handlu Zagranicznego Szkoły Głównej Planowania i Statystyki (dziś Szkoła Główna Handlowa), dostrzegł w tym szansę dla firmy Uno Tradex, którą założył z kolegami Jarosławem Nikołajukiem i Arturem Ungierem. Oprócz warzyw, które pakowali w 37-metrowej kawalerce w Warszawie, zaczęli sprzedawać także bakalie. Zaczęli od orzechów włoskich i ziaren słonecznika.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację