Zamarli, choć Slim tłumaczy, że dla niego nie jest to inwestycja strategiczna, tylko finansowa.
Carlos Slim Helu wywodzi się z rodziny Libańczyków, ale urodził się w Meksyku, dokąd wyemigrowali jego rodzice. W marcu 2008 r, według magazynu „Forbes”, z majątkiem w wysokości 60 mld dol. był drugi na liście najbogatszych ludzi świata – za Warrenem Buffettem, a przed Billem Gatesem. W jego portfelu, oprócz sieci telefonii komórkowej Movil, największego operatora w Ameryce Łacińskiej, znajdują się przedsiębiorstwa z wielu sektorów, w tym banki. Jego spółki giełdowe tworzą jedną trzecią całej kapitalizacji meksykańskiego parkietu, a majątek jego rodziny to 5 proc. meksykańskiego PKB.
Slim swoją fortunę zawdzięcza monopolom. A wszystko zaczęło się w 1991 r., kiedy firma telekomunikacyjna Telmex uzyskała monopol w branży. Dzięki niej Carlos Slim zbudował swoje imperium. Ale efektem tego monopolu są piekielnie drogie rozmowy telefoniczne w Meksyku. Monopol ma także jego Televisa kontrolująca 70 proc. meksykańskich kanałów telewizyjnych. Firmy multimiliardera działają także w bankowości, Internecie, ubezpieczeniach, prowadzą olbrzymią sieć sklepów detalicznych i restauracji. Należą do niego udziały w amerykańskich sieciach luksusowych domów towarowych – Sears i Saks Fifth Avenue, w tym ostatnim inwestorem jest dobry znajomy Slima, saudyjski książę Al Walid. Ciężko jest znaleźć branżę, w której Slim nie prowadzi interesów.
Niedawno meksykańskie gazety spekulowały, że swoim bogactwem przegonił Buffetta. Miliarder stwierdził wtedy, że nie przywiązuje do tego wagi. Podobnie jak Warren Buffett i Bill Gates, Slim też przeznacza dużą część majątku na działalność charytatywną.
Na początku swej kariery, we wczesnych latach 90., był podejrzany o finansowe oszustwa (w związku z zakupem akcji Telmeksu za zbyt niską, według fachowców, cenę). Dziś stara się odbudować nadwerężoną tym faktem reputację. Głośna staje się jego działalność filantropijna. W 2007 roku na zwołanej przez siebie konferencji przedstawił projekt mający pozwolić na sfinansowanie (z jego kieszeni) laptopów dla najuboższych meksykańskich dzieci. I zrealizował go.