Do tej pory najwyższe oprocentowanie na lokatach można było uzyskać w mniejszych instytucjach, które potrzebowały kapitału na finansowanie akcji kredytowej. Ale PKO BP ma tylu klientów, którzy trzymają swoje środki na prawie nieoprocentowanych rachunkach, że do tej pory rzadko walczył o jeszcze większy dopływ pieniędzy. Ma ich aż sześć milionów, licząc według rachunków osobistych. Ta decyzja to też kolejne świadectwo, że nawet bankowi giganci w czasach ograniczonego zaufania na rynkach finansowych i drogiego pieniądza muszą czymś zachęcić swoich klientów do oszczędzania (szkoda tylko, że wysoka inflacja i podatek od zysków niwelują w Polsce większość zysków z lokat).Nowe podejście do rynku depozytów ma być też pierwszym elementem nowej strategii tego państwowego wciąż banku, który od maja ma nowy zarząd. Do tej pory nie działa on wciąż w pełnym składzie. O tym, jak bardzo PKO BP potrzebuje jasnego planu działania, przekonują się też, niestety, codziennie jego klienci, którzy odwiedzają placówki banku i mają porównanie z konkurencją. Jednak zasadniczym punktem nowej strategii powinna być decyzja rządu o tym, kto będzie w przyszłości właścicielem PKO BP. Kluczowe znacznie będzie miała odpowiedź na pytanie, co dalej z bankiem czy zostanie on sprywatyzowany czy też dalej jego zarząd będzie się zmieniał w rytm kalendarza politycznego.