Można mieć takie wątpliwości. Całość transferu ryzyka na rynek krajowy jest dokonywana z rynków międzynarodowych za pośrednictwem podmiotów dominujących dla polskich banków. To one są często dotknięte trudną sytuacją, to przez ich sytuację finansową polskiemu bankowi zależnemu obniża się rating.
[b]Czyli trzeba wezwać zagranicznych właścicieli banków do Warszawy na dywanik?[/b]
Tak. To naturalne, że rozmawia się z zarządami, radami nadzorczymi i znaczącymi akcjonariuszami banków. Jeśli na skutek przyjętej strategii realizowanej przez podmiot dominujący w polskim banku powstają pewne rodzaje ryzyka, to kto ma je zabezpieczać? Ten, kto między innymi powodował, że polski bank realizował taką, a nie inną strategię. Nadzór ma bardzo dobry oręż w postaci dyrektywy przeniesionej do polskiego prawa bankowego, dającej możliwość uchylenia zezwolenia osobie, która wykonuje głosy ze znacznego pakietu akcji. W ustawie są wpisane przesłanki, kiedy można to uczynić, m.in. gdy wpływ takiej osoby może okazać się niekorzystny dla ostrożnego i stabilnego zarządzania bankiem, którego akcje posiada, ale też gdy inwestor nie dotrzymuje zobowiązań dotyczących funkcjonowania banku, które złożył przed uzyskaniem zezwolenia na kupno znaczącego pakietu akcji banku.
[b]Czy sytuacja jest aż tak zła, biorąc pod uwagę spadek akcji kredytowej, aby tego oręża użyć?[/b]
Myślę, że to nie jest kategoria oceny, że bank kredytuje bądź nie kredytuje, raczej ma to związek z obowiązkiem oceny, czy akcjonariusz polskiego banku sam jest zdrowy i w jaki sposób ta sytuacja wpływa na zachowania i stabilność banku polskiego. Przepis jest tak skonstruowany, że w każdym momencie znaczący akcjonariusz musi spełniać te warunki, które były wymagane w momencie wydawania zezwolenia. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: gdyby dzisiaj ten wybrany inwestor przyszedł uzyskać zezwolenie na określony pakiet głosów w polskim banku, to czy dostałby je, biorąc pod uwagę jego sytuację finansową? A jeśli właśnie w związku z nią obniżono rating polskiemu bankowi, to jest czynnik negatywny. Jeżeli z polskim bankiem zależnym uczestnicy rynku nie chcą współpracować z uwagi na sytuację jego podmiotu dominującego albo ucinają mu limity, to jest element, który trzeba analizować i weryfikować, mając na uwadze wpływ na ostrożne i stabilne zarządzanie. Jeśli dodatkowo styl zarządzania polskim bankiem jest modyfikowany w znaczący sposób, to trzeba tę sytuację ocenić na nowo.
[b]Idąc tym tropem, trzeba by wziąć pod lupę właścicieli większości polskich banków. Udział inwestorów zagranicznych w sektorze sięga około 70 proc.[/b]