[b]Rz: W czasach wielkich zwolnień pracodawcy często nie wiedzą, jak powiedzieć pracownikom, że muszą odejść z pracy...[/b]
[b]Mirosława Kownacka:[/b] Utrata pracy uruchamia silne emocje, przede wszystkich złość na różnych „onych”, którzy nam to zafundowali, ale też potworny lęk: co się stanie ze mną i najbliższymi. Aby dać sobie radę, trzeba go szybko oswoić, a więc nazwać, czego tak naprawdę się boimy. Młody człowiek, który w rodzinie cieszy się prestiżem, bo świetnie sobie radzi finansowo, martwi się, że wraz z pracą straci silną pozycję. Ale nadal będzie miał z czego żyć. Ktoś samotnie wychowujący chorowite dziecko obawia się z kolei, że nie wystarczy mu na życie i na opiekę. To są dwie zupełnie różne sytuacje, które wynikają z utraty pracy. Dlatego trzeba sobie odpowiedzieć, czego się boję.
[b]A potem?[/b]
Wykonać kolejny ruch. Na przykład zarejestrować działalność gospodarczą w dziedzinie, w której czujemy się mocni. Albo poprosić rodzinę o pożyczkę i czasową pomoc w opiece nad dzieckiem. A czasem o jedno i drugie.
[b]Jesteśmy gotowi pójść na daleko idące kompromisy, by utrzymać dotychczasowy poziom życia..[/b]