Co czyni Europa, by wyjść z kryzysu

Po podjętych już przez Unię działaniach najważniejszym zadaniem jest obecnie odblokowanie przepływu kredytów do gospodarki oraz wsparcie finansowania handlu międzynarodowego – pisze Joaquín Almunia

Publikacja: 03.06.2009 01:38

Joaquín Almunia

Joaquín Almunia

Foto: Reuters

Czasem się sugeruje, że Europa nie podejmuje wystarczających działań, by przezwyciężyć kryzys. Krytyka jest często kierowana pod adresem Brukseli, najczęściej Komisji Europejskiej, a ostatnio samego przewodniczącego Jose Manuela Barroso jako głównego odpowiedzialnego za ekonomiczne tarapaty.

Większość krytycznych głosów nie proponuje jednak żadnych alternatyw i często opiera się na mylnych lub nierealnych założeniach, prawie zawsze zręcznie omijając fakt, że Europa pełni wiodącą rolę w diagnozowaniu i przeciwdziałaniu kryzysowi, jak i wyciąganiu wniosków z jego skutków.

Przyjrzyjmy się zatem temu, co udało się nam w Europie osiągnąć, aby wesprzeć naszą gospodarkę i stworzyć warunki do wyjścia z kryzysu. Jesienią ubiegłego roku po zawirowaniach wywołanych przez bankructwo Lehman Brothers instytucje Unii Europejskiej w pełni wykorzystały swoje kompetencje, by znaleźć rozwiązanie i ustabilizować rynki.

Od początku kryzysu Europejski Bank Centralny pompował środki finansowe w rynki, by utrzymać ich płynność, a od października obniżył swoje stopy procentowe aż o 3,25 pkt proc., do rekordowo niskiego poziomu 1 proc. Komisja Europejska i jej przewodniczący – we współpracy z krajami członkowskimi – aktywnie uczestniczyli w podejmowaniu decyzji o systematycznym dokapitalizowaniu dużych banków i utworzeniu gwarancji chroniących systemy bankowe przed załamaniem.

To właśnie KE zaproponowała podniesienie poziomu minimalnej gwarancji dla depozytów bankowych do 100 tys. euro, aby tym samym uspokoić deponentów i powstrzymać falę niepewności. Dzięki tym działaniom Europa – w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych – uniknęła upadłości dużych instytucji bankowych.

Również jesienią 2008 r., w czasie gdy przewodniczący Barroso i francuski prezydent Nicolas Sarkozy zachęcali w Waszyngtonie George’a W. Busha do zorganizowania szczytu G20, Komisja składała propozycje wzmocnienia międzynarodowej struktury finansowej (komunikat Komisji z 22 października 2008 r.), zwieńczone przyjęciem 26 listopada europejskiego planu naprawy gospodarczej. Plan ten stał się dla państw członkowskich podstawą koordynacji ich działań antykryzysowych. Oczywiście, stopień koordynacji mógł być lepszy, jednak nasze osiągnięcia były realistyczne i praktyczne.

[srodtytul]Wspólna mobilizacja[/srodtytul]

Państwa członkowskie dokonały ogromnego wysiłku budżetowego, aby wesprzeć popyt, przeznaczając na ten cel w sumie 1,8 proc. unijnego PKB, czyli ok. 200 mld euro. Uwzględniając ponadto działanie automatycznych stabilizatorów – zwię- kszonych zasiłków społecznych, które także stymulują popyt, jak również inwestycji w sektorze publicznym, mających szczególne znaczenie w Europie oraz działań na poziomie Unii – kwota ta rośnie do ponad 5 proc. unijnego PKB, czyli 650 mld euro w latach 2009 – 2010. Jeszcze rok temu nikt nie mógłby sobie nawet wyobrazić, że Unia Europejska byłaby w stanie zmobilizować się do takich działań.

Na skutek kryzysu pogorszyła się sytuacja budżetowa UE: z prawie zbilansowanej w 2007 r. do prognozowanego średniego deficytu w wysokości ponad 5 proc. w tym roku i 6,5 proc. w roku 2010. Dług publiczny wzrośnie z 58,7 proc. w 2007 r. do niemal 80 proc. w 2010 r.

Czy niezbędne będą dalsze kroki? Komisja przygotowuje właśnie raport na czerwcową Radę Europejską, w którym oszacowuje bieżące działania, jest jednak jeszcze za wcześnie, aby dokonać ostatecznej oceny.

[srodtytul]Wyzwaniem bezrobocie[/srodtytul]

To nie znaczy, że nie pozostało już nic do zrobienia. Po spadku do poziomu 7 proc. w I połowie 2008 r. – najniższego poziomu od 15 lat – bezrobocie w Europie szybko rośnie.

Było to niestety do przewidzenia, ponieważ skutki na rynku pracy ujawniają się zawsze z pewnym opóźnieniem w stosunku do momentu pogorszenia sytuacji ekonomicznej.

USA są dłużej w stanie recesji i dotąd odnotowano tam znacznie większą utratę miejsc pracy niż w UE. Natomiast Niemcy będące motorem Europy jeszcze jesienią ubiegłego roku utrzymywały rekordowo niski poziom bezrobocia, zanim dotkliwie dotknął je ostry spadek wymiany handlowej na świecie. Dziś poziom bezrobocia po obu stronach Oceanu Atlantyckiego jest porównywalny.

[srodtytul]Kluczowe działania[/srodtytul]

A zatem na czym powinny się teraz skoncentrować nasze wysiłki, oprócz samej realizacji już zatwierdzonych działań? Najważniejszym zadaniem jest odblokowanie przepływu kredytów do gospodarki oraz wsparcie finansowania handlu międzynarodowego. Bez spełnienia tych dwóch warunków nie może być mowy o rzeczywistym uzdrowieniu gospodarki.

Unia otworzyła drogę do poprawy sytuacji w obu tych kwestiach – poprzez nowe rozporządzenia zaproponowane przez Komisję, w niektórych przypadkach przyjęte przez Radę i Parlament Europejski. Te propozycje zostały również podjęte na szczeblu G20.

Istnieje jednak konieczność pilnego uporania się z toksycznymi aktywami oraz zrównoważenia bilansu banków. Przeszkodą bywa często bierność poszczególnych krajów członkowskich. Komisja nie może zastąpić rządów ani krajowych organów nadzoru w podejmowaniu decyzji, czy dana instytucja finansowa potrzebuje kapitału, by przetrwać kryzys. W tej dziedzinie jasne jest, że władze publiczne powinny interweniować przede wszystkim w przypadku instytucji odgrywających ważną rolę po upewnieniu się, że sprzyja to wychodzeniu z kryzysu. Dodatkowo trzeba działać szybko.

Krytykowanie Komisji Europejskiej, a w szczególności jej przewodniczącego Barroso, za sposób radzenia sobie z kryzysem wydaje się dla niektórych nie tylko zwykłym głosem eurosceptyka, ale po prostu wygodnym rozwiązaniem. Kiedy Komisja zajmuje stanowisko i zgłasza inicjatywy, oskarża się ją o mieszanie się w nieswoje sprawy. Kiedy szuka kompromisów z państwami członkowskimi, by osiągnąć postęp, zarzuca się jej, że nie działa wystarczająco zdecydowanie lub że zapomina o swoich obowiązkach.

Niemniej jeśli weźmiemy pod uwagę fakty, Komisja w pełni spełniła swoją rolę. Budżet Unii stanowi mniej niż 1 proc. łącznego PKB państw członkowskich, a jednak byliśmy w stanie zmobilizować fundusze strukturalne i wzmocnić działania Europejskiego Banku Inwestycyjnego, szczególnie z korzyścią dla krajów z mniejszymi możliwości budżetowymi, i finansując projekty związane z większym bezpieczeństwem energetycznym i bardziej ekologiczną gospodarką. Ponadto Komisja przekonała Radę do zwiększenia do 50 mld euro instrumentu finansowego służącego wspieraniu gospodarek w Europie Środkowo-Wschodniej przeżywających problemy z bilansem płatniczym.

Wreszcie Komisja uczyniła zasady dotyczące pomocy publicznej bardziej przejrzystymi oraz podjęła pilne decyzje w sprawach konkurencji. W wyjątkowych okolicznościach obiecaliśmy elastycznie stosować zasady Paktu Stabilności i Wzrostu – zgodnie z wytycznymi przyjętymi przy jego reformie w 2005 roku.

Europa o bardziej zintegrowanym systemie zarządzania w obszarach gospodarki i finansów, o silniejszych instrumentach w posiadaniu unijnych instytucji oraz o większych środkach budżetowych byłaby zdolna zrobić więcej i lepiej. Potrzeba bardziej efektywnej koordynacji polityk gospodarczych stanowi jedną z lekcji wyniesionych z doświadczeń tych ostatnich dwudziestu miesięcy.

Mam nadzieję, że integracja europejska w sferze gospodarki pójdzie naprzód. To jest przesłanie dla wyborców, którzy pójdą do urn 7 czerwca. ?

[ramka][srodtytul]Konferencja NBP[/srodtytul]

Komisarz UE ds. gospodarczych i walutowych Joaquin Almunia będzie gościem konferencji „20 lat po upadku gospodarki socjalistycznej. Transformacja, wzrost gospodarczy i konwergencja w Polsce oraz innych krajach Europy Środkowej i Wschodniej”. Konferencję 5 – 6 czerwca organizuje w Warszawie Narodowy Bank Polski. Wśród zagranicznych gości będą także: prezes Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude Trichet, prezydent Czech Vaclav Klaus, prezes Narodowego Banku Słowacji Ivan Sramko oraz prof. Willem Buiter z London School of Economics.[/ramka]

Joaquín Almunia jest komisarzem UE ds. gospodarczych i walutowych

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację