Ile niezwykłych i niesamowitych rzeczy możemy się dowiedzieć z niewielkich, nieraz kilkuzdaniowych notek, rozsianych po różnych tytułach. „Super Express" na dole strony donosi o spektakularnej akcji Anglika-przemytnika (l. 34), który na granicy w Medyce „Chciał pożreć dokumenty auta", gdy straż graniczna postanowiła się nim lepiej przyjrzeć. Z kolei w Warmińsko-Mazurskiem 47-letni „Złodziej ukradł wałek i zasnął w altance". Wszystko przez słabość do cudzych nalewek. W Opolskiem – „Dramat strażaków. Musieli sprzątać ptasie odchody", które gubiła na odcinku – bagatela – 40 kilometrów – ciężarówka przewożąca drób.
O ileż to ciekawsze i mniej stresujące od tego, co dzieje się na pierwszych stronach. „Polska. The Times" szokuje tytułem: „Rząd podnosi podatki, żeby ratować budżet". Według gazety, w planie ratowania finansów państwa, do którego dotarła, jest pomysł podniesienia podstawowej stawki VAT z 22 do 23 proc. Co prawda, szanse na to są niezbyt wielkie – uwzględniając niechęć prezydenta do składania podpisów pod tego typu projektami rządu, ale co się człowiek zdenerwuje, to jego. Podnoszenie podatków jest zdecydowanie mniej miłe niż konsumpcja, zwłaszcza z rozmachem. Tu znów kłania się „Super Express", donosząc, że Johny Deep (l. 46) „Kupił sobie całą wyspę" na Bahamach za 7 mln dolarów. „W tym miejscu można się poczuć wolnym od całego szalonego świata – mówi szczęśliwy Johny". Trochę to jednak kosztuje.
Deepowi miło, a nas znów ściągają na ziemię. Rośnie liczba Polaków, którzy na nieco mniejszą skalę próbowali iść w ślady znanego aktora i dziś mają problemy z obsługą kredytów. „Więcej osób nie płaci rat" – donosi na zielonych stronach „Rzeczpospolita". „To wynik pogorszenia koniunktury, ale i skutek zbyt liberalnej do niedawna polityki kredytowej" Ze swoimi zobowiązaniami ponad 60 dni zalega blisko 1,4 mln osób. „Bankowców, jak i klientów zgubiło zbyt optymistyczne myślenie" – pisze „Rz".
Zbyt optymistyczne myślenie dopadło także rząd. Miał być pakiet antykryzysowy, który zresztą w jakiejś postaci przyjęła wczoraj Rada Ministrów, a... będzie po kryzysie. „Maleją szanse na uchwalenie pakietu antykryzysowego. Przeciw propozycjom rządu są związki zawodowe, pracodawcy, a nawet Ministerstwo Finansów (...) Związki i pracodawcy mają wątpliwości nieomal do każdego punktu uchwalonego wczoraj przez rząd pakietu" – pisze „Gazeta Wyborcza". Na domiar złego „Bardzo szybko rośnie deficyt budżetowy" – podaje „Dziennik", a dochody państwa są mniejsze niż przed rokiem. Także ta gazeta informuje, że „To będzie ciężki rok dla polskich firm". Może upaść ich nawet osiemset – według szacunków Coface Poland - ale najsilniejsi przetrwają. A na koniec: „Nie ma pracy w Europie" – tak tytułuje „Gazeta Wyborcza" informacje Eurostatu o bezrobociu w UE, które jest największe od dekady. Ale – tu jednak nutka optymizmu – Polska jest w środku tej stawki i osób bez pracy przybywać gwałtownie raczej nie powinno. Co innego taka Hiszpania, gdzie w urzędach pracy zarejestrowanych jest już ponad 18 proc. zdolnych do pracy osób.
Po 20 latach budowy wolnorynkowej gospodarki mamy się jednak czym pochwalić. Zatem warto przy okazji jutrzejszej, okrągłej rocznicy 4 czerwca 1989 r. znaleźć się na pokładzie samolotu LOT. W krótkiej (znów!) notce w „Gazecie Wyborczej" można przeczytać, że wszyscy, którzy 4 czerwca ok. godziny 20 będą lecieć z naszym przewoźnikiem, będą mogli w powietrzu wznieść toast za wolność. Korzyść z tego podwójna – nie dość, że miejsce na obchody oryginalne, to dochodzi jeszcze świadomość, że kupnem biletu wspieramy narodową linię, która boryka się z problemami finansowymi. Satysfakcja gwarantowana.