[b]"Rz":[/b] Według nieoficjalnych informacji rząd może zdecydować się na podwyżkę m.in. stawek VAT i składki rentowej by zwiększyć dochody budżetu. Jak pan to ocenia?
[b]Jan Czekaj:[/b] Podwyżka podatków to jeden z trzech możliwych ruchów ministra finansów. Łatwiej też wytłumaczyć podwyżkę stawek VAT niż PIT, tym bardziej że one od tego roku spadły. Poza tym minister może obniżać wydatki, ale tu jego możliwości są już mocno ograniczone.Sytuacja w budżecie byłaby zapewne inna gdyby nie obniżka składki rentowej dokonana przez minister finansów Zytę Gilowską w momencie, gdy ludzie nie oczekiwali takiej obniżki bo to był szczyt koniunktury. Przecież wtedy rząd musiał już wiedzieć, że przyjdzie spowolnienie. A dziś w budżecie byłoby o ok. 30 mld zł więcej. Nie byłoby więc obecnych problemów, lub byłyby znacznie łagodniejsze.
[b]Czy podwyższenie deficytu może ograniczyć możliwości kolejnych obniżek stóp proc.?[/b]
Dziś widać już wyraźnie, że budżetu w obecnym kształcie nie da się zrealizować. Tak się zdarza. Ale jeśli po nowelizacji deficyt miałby wynieść ok. 30 mld zł, to nie będzie to groźne, da się zaakceptować, choć ważny będzie też deficyt sektora finansów.
[b]Jak się czuje, członek RPP gdy widzi, że choć inflacja spada to nadal jest powyżej 3,5 proc., czyli górnego przedziału dopuszczalnych odchyleń od celu dopuszczanego przez RPP?[/b]