Rostowski przetrwał atak opozycji

- Działania Jacka Rostowskiego, ministra finansów, pogłębiają kryzys – mówiła w Sejmie opozycja

Publikacja: 26.06.2009 04:30

Premier Donald Tusk tak mocno bronił wczoraj ministra finansów przed atakami opozycji, że ta zażądał

Premier Donald Tusk tak mocno bronił wczoraj ministra finansów przed atakami opozycji, że ta zażądała zwołania Konwentu Seniorów

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Starała się to udowodnić w czasie trwającej wczoraj ponad trzy godziny debaty nad wotum nieufności dla szefa resortu finansów. Do odwołania Rostowskiego zabrakło trzydziestu ośmiu głosów.

Wniosek został złożony w maju. Prawo i Sprawiedliwość chciało w ten sposób zmusić rząd do działań w sprawie kryzysu, bo w ich opinii rząd i minister Rostowski wielokrotnie wykazywali się biernością oraz niezdecydowaniem. Podstawowym zarzutem pod adresem ministra było przygotowanie nierealnego budżetu, chęć utrzymania za wszelką cenę niskiego deficytu i dowodzenie, że szybkie przyjęcie euro jest metodą na wyjście z kryzysu.

– Szef resortu finansów ma pozycję szczególną, a jego błędy wpływają na prace innych ministrów i całego rządu – przekonywała Aleksandra Natalli-Świat, wiceszefowa sejmowej komisji finansów publicznych, która w imieniu PiS uzasadniała złożony wniosek.

Potwierdzeniem tych błędów są – jak twierdzi opozycja – nierealne założenia budżetu na 2009 rok, sprzeczne wypowiedzi w kraju i za granicą, które osłabiają wiarygodność Polski.

– Kryzys finansowy pokazał, iż Platforma Obywatelska nie zna się na gospodarce, głosów i porad płynących od różnych środowisk nie chce słuchać – stwierdziła wiceszefowa komisji finansów publicznych.

– Lepiej przyjąć niższe, ale realistyczne założenia, niż w trakcie roku dokonywać zmian – mówiła posłanka. – Nowelizacja budżetu to nie tylko prestiżowa porażka, żaba do przełknięcia dla ministra finansów, to zmiany utrudniające realizację wydatków zadań publicznych.

Dodała, że sytuacja rzeczywiście była dynamiczna i prognozy się zmieniały, ale fakt ten nie tłumaczy ministra, który przyjął najmniej realistyczne założenia. W jej ocenie utrzymywanie, że da się zrealizować nierealistyczny budżet tylko zdezorganizowało finanse publiczne. Ministerstwo bowiem zaczęły bać się wydawać pieniądze, a to przyczyniło się do spowolnienia gospodarki.

– W ten sposób minister, zamiast przeciwdziałać kryzysowi, dodatkowo go pogłębia – argumentowała Natalli-Świat.

Przytaczała też wpadki ministra, który 7 maja na posiedzeniu komisji finansów publicznych mówił, że nowelizacji budżetu nie będzie, a w tym samym czasie premier na konferencji powiedział, iż nie da się tego uniknąć. Za największą uznała zaś fakt, że minister przekonywał o osiągnięciu w 2008 roku niskiego deficytu finansów publicznych na poziomie 2,7 proc. PKB, podczas gdy ostatecznie sięgnął on 3,9 proc.

Wtórowała jej partyjna koleżanka Grażyna Gęsicka. – Rostowski ukrywał informacje przed opinią publiczną, bagatelizował ostrzeżenia ekonomistów i międzynarodowych instytucji – mówiła posłanka. W jej ocenie od ministra finansów wymaga się dbałości o dobry stan i bezpieczeństwo finansów publicznych oraz utrzymywania ich wiarygodności. Rostowski tego nie realizuje.

[srodtytul]Lewica atakuje, Tusk broni[/srodtytul]

Wniosek PiS poparła lewica. Poseł Sławomir Kopyciński stwierdził, że obecny minister finansów jest najbardziej nieudolnym szefem resortu w rządzie Tuska. – Miałem nadzieję, że do tej debaty nie dojdzie, bo odpowiedzialny polityk w świetle przedstawionych zarzutów sam podałby się do dymisji – stwierdził poseł Lewicy. A do Rostowskiego zaapelował: – Pańskiej dymisji wymaga czas kryzysu.

[wyimek]o 2 tys. zł wzrosłoby zadłużenie państwa na jednego Polaka, gdyby rząd zrealizował propozycje PiS[/wyimek]

W obronie swego ministra stanął premier Donald Tusk. – Stan finansów publicznych i całej gospodarki jest wyraźnie lepszy w porównaniu z krajami strefy euro, tymi, które mają walutę związaną z euro, i krajami, które mają taki stan waluty jak Polska – mówił szef rządu. W jego opinii to zasługa szefa resortu finansów. Dodał, że gdyby miał poczucie, że sprawy finansów publicznych i polskiej gospodarki są w rękach ludzi, którzy się nie sprawdzają, nie czekałby na wotum nieufności, ale szukał następców.

Posłom PiS odpowiedział, że nie mógł przyjąć ich rad, bo gdyby obniżył VAT i dokapitalizował instytucje finansowe – jak to sugerowała opozycja – zwiększyłby deficyt o 15 mld zł.

Swoje przemówienie zakończył stwierdzeniem: – Gdy jest sztorm, wszyscy na statku powinni się starać, aby bezpiecznie dopłynął on do portu. Tymczasem pojawiła się grupa, która zamiast pomagać, plądruje walizki pasażerów. Słowa te wywołały ostry sprzeciw szefa Lewicy Grzegorza Napieralskiego i marszałka Krzysztofa Putry. Uznali oni, że premier zachował się nieetycznie, i zażądali zwołania konwentu seniorów. Marszałek Bronisław Komorowski po przerwie orzekł jednak, że taka reakcja premiera jest dopuszczalna w trakcie debaty.

Zbigniew Chlebowski z PO i Stanisław Żelichowski z PSL także nie mieli wątpliwości, że Rostowski jest dobrym ministrem. – Nasz minister nie wszystko przewidział, ale w efekcie jego działań mamy lepszą sytuację gospodarczą niż inne kraje unijne – stwierdził poseł PSL.

Bronił się oczywiście także sam Rostowski, który powtórzył, że nasza gospodarka jest w dobrej kondycji. Wyliczył też, że realizacja wszystkich postulatów opozycji zaowocowałaby deficytem na poziomie 66 mld zł, co w przeliczeniu na jednego Polaka oznacza wzrost długu o 2 tys. zł.

Poparcie dla Rostowskiego wyraził unijny komisarz ds. walutowych Joaquin Almunia, który w nadesłanym wczoraj oświadczeniu zapewniał, że darzy ministra Rostowskiego zaufaniem.

[srodtytul]Związane ręce ministra[/srodtytul]

Ekonomiści nie do końca popierają jednak działania Rostowskiego. Dariusz Rosati mówi nawet, że jest nim rozczarowany. – Pierwszym błędem ministra było przyjęcie budżetu Gilowskiej bez zmian, choć powinien zmniejszyć deficyt, wycofać się z obniżki składki i dubeltowej ulgi prorodzinnej – wyjaśnił Rosati. – To mu związało ręce na przyszłość. Ekonomista przypomniał też, że deficyt budżetowy niebezpiecznie narastał już od sierpnia ub. roku, a Rostowski to ukrywał.

– Gdyby ujawnił ten fakt i skromniej zaplanował tegoroczne wydatki, uniknąłby nowelizacji. Na liście zarzutów znalazł się także brak reformy KRUS i dokończenia reformy emerytalnej. – Wreszcie niepotrzebnie utrzymywał jeszcze w styczniu, że wzrost wyniesie 3,7 proc. PKB, choć było wiadomo, że to fikcja – mówi ekonomista. Z kolei prof. Andrzej Wernik z Akademii Finansów uważa, że pretensje można mieć do Rostowskiego tylko o to, że nie wprowadził zmian do odziedziczonego po PiS budżetu na 2008 rok. – To, co robi teraz, robi mniej więcej dobrze – uważa profesor.

Wczoraj rozpoczęły się rozmowy w sprawie znalezienia kolejnych oszczędności w resortach. Dodatkowe 3 mld zł minister finansów chce znaleźć m.in. u ministra sprawiedliwości i obrony narodowej. Premier Donald Tusk obiecał, że planowane dodatkowe oszczędności w resortach związane z nowelizacją tegorocznego budżetu nie dotkną m.in. nauczycieli i policjantów. Podkreślił, że cięć będzie trzeba szukać przede wszystkim w administracji.

Starała się to udowodnić w czasie trwającej wczoraj ponad trzy godziny debaty nad wotum nieufności dla szefa resortu finansów. Do odwołania Rostowskiego zabrakło trzydziestu ośmiu głosów.

Wniosek został złożony w maju. Prawo i Sprawiedliwość chciało w ten sposób zmusić rząd do działań w sprawie kryzysu, bo w ich opinii rząd i minister Rostowski wielokrotnie wykazywali się biernością oraz niezdecydowaniem. Podstawowym zarzutem pod adresem ministra było przygotowanie nierealnego budżetu, chęć utrzymania za wszelką cenę niskiego deficytu i dowodzenie, że szybkie przyjęcie euro jest metodą na wyjście z kryzysu.

Pozostało 91% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację