Natomiast na całym świecie wartość akcji wzrosła średnio o 6,6 proc. Siła odbicia jest ogromna: zwyżki indeksów w niektórych krajach przekroczyły poziom 100 proc. (Chiny, Rosja). Nawet w czasie hossy rzadko spotykamy tak duży optymizm wśród inwestorów, jaki obserwujemy od lutego br. Mamy całkiem niezłą hossę w okresie bessy. W mojej ocenie za lipcowym wzrostem w Polsce i regionie CEE kryje się popyt ze strony inwestorów zagranicznych.
Większość rynków na świecie dość wiernie podąża ostatnio za wydarzeniami i komentarzami w Stanach Zjednoczonych. W ubiegłym tygodniu rozpoczął się sezon publikacji wyników kwartalnych spółek w USA, który szybko spotkał się z optymistycznymi ocenami, co podtrzymało dobre nastroje inwestycyjne w drugim kwartale. Bez wątpienia pojawia się coraz więcej optymistycznych sygnałów. Z dobrych informacji, które ostatnio napłynęły na rynek, warto wspomnieć o wzroście amerykańskiego indeksu wskaźników wyprzedzających koniunkturę, który uwzględnia między innymi sytuację na rynku pracy, zamówienia w przemyśle, pozwolenia na budowę, zachowanie indeksu S&P500 czy oczekiwania konsumentów. W odniesieniu do danych za czerwiec br. analitycy spodziewają się kolejnego, trzeciego z rzędu, wzrostu tego wskaźnika. Tak widoczna poprawa nie miała miejsca od 2004 r. Niezwykle pozytywne dane dotyczące produkcji przemysłowej w maju (wzrost o 3,7 proc. r./r.) napłynęły także z Niemiec (miesięczna dynamika najwyższa od 16 lat). Jednocześnie najsilniej od czerwca 2007 r. wzrosły zamówienia przemysłowe w Niemczech (4,4 proc. r./r.).
Mamy okres dużej zmienności na rynkach finansowych, która w znaczniej mierze jest pochodną szybko poprawiającej się płynności. Inwestorzy mają zasoby gotówki, którą starają się dobrze ulokować, a to wzmacnia wszelkie trendy obserwowane obecnie na rynku. Wyraźnie widać, że wystarczy pojedyncza pozytywna informacja, aby wywołać euforię inwestorów i kilkuprocentowe zwyżki indeksów na wielu rynkach podczas jednej sesji. Łatwo się zatem poddać rosnącemu entuzjazmowi i widokowi szybujących w górę indeksów, jednakże należy pamiętać, że poprawa w realnej gospodarce następuje znacznie wolniej, niż sugeruje to obecne zachowanie rynku.
[i]Piotr Kwieciński, dyrektor departamentu zarządzania aktywami Axa Życie[/i]