Rosnące bezrobocie pozwoli nam zachować tę przewagę jeszcze przez jakiś czas.

Rząd musi się więc wziąć do naprawienia drugiej kotwicy dla inwestycji – stabilnego i sprzyjającego przedsiębiorczości prawa. To właśnie tym argumentem dotychczas droga Europa Zachodnia wygrywała z tanią i „nieokiełznaną" Europą Środkowo -Wschodnią. Problem tkwi w tym, że osiągnięcie tego celu, oceniając działania kolejnych rządów, zajmie nam co najmniej kilkanaście lat. To ciut za długo, potrzebujemy rozwiązań natychmiastowych. Może rząd powinien pomyśleć o antykryzysowych instrumentach wprowadzających choćby czasowe ułatwienia i zachęty dla inwestorów?

Być może zresztą wystarczyłaby większa elastyczność. Z zakulisowych doniesień znany jest przypadek koncernu motoryzacyjnego, który chciał stworzyć tysiąc miejsc pracy, budując fabrykę na wybranym przez siebie terenie. Resort finansów nie chciał się zgodzić na włączenie tych gruntów do strefy ekonomicznej. Prawo na ta pozwala, choć tylko w wyjątkowych przypadkach; resort nie uznał tego przypadku za wyjątkowy.

Większej aktywności trzeba też wymagać od samorządowców. Wielu rozkłada ręce, że nie ma czym zainteresować firm. Cóż, w tym roku po unijne dotacje dla gmin na przygotowanie terenów inwestycyjnych zgłosiło się pięciu chętnych...

[ramka][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/10/06/anna-cieslak-wroblewska-o-pieniadze-trzeba-powalczyc/]Skomentuj[/link][/ramka]