Chińczyk w MFW

Zhu Min. Absolwent Princeton ma zostać jednym z zastępców szefa funduszu Dominique’a Straussa-Kahna

Publikacja: 22.10.2009 02:20

Nominacja Zhi Mina to ogromny krok w kierunku przełamania monopolu Ameryki i UE na światowej scenie

Nominacja Zhi Mina to ogromny krok w kierunku przełamania monopolu Ameryki i UE na światowej scenie finansowej

Foto: AP

Zhu Min ma zostać jednym z najbliższych współpracowników dyrektora generalnego Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Dominique’a Straussa-Kahna, najprawdopodobniej jednym z jego zastępców.

Jego nominacja, która ma nastąpić jeszcze w tym tygodniu, a najpóźniej na początku przyszłego, nie jest tylko uznaniem dla osiągnięć Zhu Mina. To w dużej mierze także sukces starań najszybciej rozwijających się krajów o większe wpływy w kluczowych światowych instytucjach finansowych. W Banku Światowym głównym ekonomistą jest już chiński profesor ekonomii Justin Lin, uciekinier z Tajwanu.

Zhu Min był już ekonomistą w Banku Światowym. Na razie zwolnił się z pracy w Bank of China, czwartego pod względem aktywów banku chińskiego, z powodu „zmiany miejsca pracy”. Później został przyjęty do pracy w banku centralnym. W BoC pracował od 1996 roku. Odpowiadał tam głównie za restrukturyzację.

Zhu Min jest doświadczonym pracownikiem bankowości, z ogromnym rozeznaniem na rynkach międzynarodowych, które zdobył podczas pracy w Hongkongu, gdzie spędził znaczną część swojej kariery.

Urodził się w 1951 roku w Szanghaju, tam też uczył się w szkole podstawowej i średniej. Potem skończył szanghajski Uniwersytet Fudan (1982), ale również amerykańskie Princeton (1988) i Hopkins University (1993), gdzie uzyskał tytuł doktora nauk ekonomicznych.

„To człowiek, który najlepiej będzie potrafił reprezentować chińskie interesy w MFW” – napisała angielskojęzyczna chińska „Century Business”. Jak na razie Chiny razem z innymi krajami rozwijającymi się mają w MFW 5 proc. głosów, w tym do Chin należy 3,7 proc., podczas gdy np. Francja, której PKB jest znacznie mniejsze, ma 4,9 proc.

O wyjeździe Zhu Mina do Waszyngtonu mówiono od dłuższego czasu. On sam kategorycznie zaprzeczał, chociaż podczas ostatniego walnego zgromadzenia MFW i BŚ w Stambule był wyraźnie zadowolony. Dopiero wczoraj ten ruch kadrowy potwierdził Narodowy Bank Chin.

Powszechnie uważa się Mina za mało kontrowersyjnego kandydata. Teraz tylko będzie musiał podołać oczekiwaniom Pekinu.

– Jego nominacja oznacza ogromny krok w kierunku przełamania monopolu amerykańsko-europejskiego na światowej scenie finansowej – mówił wczoraj Pang Zhongying z chińskiego uniwersytetu Renmin. Oficjalne władze nie komentowały nominacji.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację