[wyimek][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/11/01/lukasz-rucinski-zrzutka-emerytow-na-euro/]skomentuj na blogu[/link][/wyimek]
I mają rację – czemu dzieci mają płacić za długi rodziców, którym nie chciało się zaciskać pasa? Dlaczego wnuki mają żyć biedniej, bo dziadek wymienił czteroletnie BMW na nowe, korzystając z dopłat do złomowania?
Polscy politycy są czuli na tego rodzaju pytania. I dlatego nie wprowadzili niczego, co byłoby prawdziwym pakietem stymulacyjnym. A skoro już budżet się wali, to kosztami jego łatania nie obciążą naszych dzieci, ale po prostu nas, którzy mamy szczęście być przez nich rządzeni.
Do tego sprowadza się zmniejszenie składki przekazywanej przez ZUS do funduszy emerytalnych. Pomysł rzuciła minister Fedak, proponując, by ograniczyć ją z 7,3 proc. do 2 proc. Koncepcję miał sondować również minister finansów. Podobno chciałby zmniejszyć składkę tylko na dwa, trzy lata.
Przejściowe obniżenie transferów do OFE nie spowoduje spustoszenia w naszych emeryturach. Jednak w zapewnieniach polityków, że obniżenie jest chwilowe, kryje się niebezpieczeństwo. Nalepiając na przepisy łatki „rozwiązania tymczasowe", mogą oni przeforsować więcej, niż tworząc prawo „na stałe". Składka do OFE będzie więc przejściowo zmniejszona do 2 proc. i zostanie taka na zawsze.