[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/11/26/kolejny-dzien-kolejny-sukces/]Skomentuj[/link][/b]
W czasach kryzysu nawet taki mały sukces to jednak sukces i to przez duże S.
Mądry wie jednak, że szczęściu trzeba pomóc. I dlatego Skarb Państwa nie ryzykował, ale do przetargu zgłosił należącą do siebie stocznię Nauta. Ta zaś zaoferowała 57 milionów złotych i wygrała trzy składniki majątku gdyńskiego zakładu.
Teraz sugerowałbym państwu uzbrojenie się w długopis i jakąś kartkę. Oto Skarb Państwa sprzedał część swojego majątku należącej do siebie firmie. Jednak kiedy państwowa stocznia będzie płacić za inną państwową stocznię, będzie już własnością Agencji Rozwoju Przemysłu, nota bene też państwowej. Kwota, którą uiści, posłuży do spłaty długów Stoczni Gdynia, której jednym z największych wierzycieli jest Agencja Rozwoju Przemysłu. Żeby było jeszcze śmieszniej, Agencja jest też pośrednio właścicielem Stoczni Gdynia.
Ekwilibrystyka tej transakcji zasługiwałaby na szacunek, gdyby nie pachniało to jednak skandalem. Czy o to chodziło, żeby poraz kolejny stocznie czy raczej to, co po nich zostało, były wspierane de facto państwowymi pieniędzmi? 57 mln zł to wprawdzie nic przy miliardach pomocy publicznej, którą wpakowano w Gdynie i Szczecin, ale tu już nie chodzi przecież o kwoty.