[b][link=http://blog.rp.pl/romanski/2009/12/21/doplata-do-nowoczesnosci/]Skomentuj na blogu[/link][/b]
Ba, nawet sam w tym miejscu niedawno przyznałem, że decyzja o ograniczeniu pomocy publicznej dla tych firm, które nie wywiązują się z zobowiązań inwestycyjnych, to słuszne działanie, bowiem brak reakcji mógłby skutkować jej całkowitym odebraniem.
A to z pewnością nie służyłoby gospodarce. Ale nie służy również gospodarce, gdy przedsiębiorstwa, którym obiecano taką pomoc, czekają w nieskończoność na decyzję o jej przyznaniu. Oczywiście można się zżymać i zarzucać władzom „kupowanie" inwestycji, jednak jeśli nie da się inaczej, to trudno. Zapewne, gdyby nie ograniczenia związane z przyznawaniem pomocy publicznej, nakładane przez Komisję Europejską, w dzisiejszych czasach inwestorzy mogliby liczyć na złote dywany.
Oczywiście coś za coś. Rząd dopłaca, by powstały miejsca pracy. Pytanie, czy niezależnie jakie, czy może jednak nie? Wczorajsza decyzja rządu wspiera cztery inwestycje związane z tworzeniem centrów usług i rozwoju technologii. To dobry kierunek, który choć odrobinę zmniejsza dominację przemysłu jako głównego pracodawcy. Jeśli więc wspierać decyzje inwestorów publicznym groszem, to może pójść wyraźnie w tę stronę? Byłby to sygnał, że rządowi naprawdę zależy na nowoczesnej gospodarce.