[b]Rz: Jak bankowiec ocenia nastroje wśród przedsiębiorców?[/b]
Są coraz bardziej optymistyczne, choć jest to jeszcze trochę nieśmiały optymizm. Znacznie częściej słyszę jednak opinie, że najgorsze już za nami i że obecny rok — jakkolwiek niełatwy — będzie czasem odbicia polskiej gospodarki. Taka postawa jest bardzo ważna. Wierzę bowiem, że nastroje przedsiębiorców mogą tak samo kreować sytuacje kryzysowe, jak też wspierać wychodzenie z tego trudnego dla wszystkich okresu.
[b]Przedsiębiorcy, z którymi się pan spotyka, nie mówią o dalszych redukcjach zatrudnienia i potencjalnych kłopotach z regulowaniem na czas swojego zadłużenia?[/b]
Informacje o redukcjach zatrudnienia pojawiają się naprawdę sporadycznie. Większość firm dokonała już bowiem niezbędnych działań restrukturyzacyjnych, a nieliczne kończą powoli procesy rozpoczęte w ubiegłym roku. Polskie przedsiębiorstwa — oczywiście przyjmując duży stopień uogólnienia — weszły w stan spowolnienia gospodarczego dość dobrze przygotowane, szczególnie jeśli chodzi o efektywność i zapasy gotówki. Te oszczędności pozwalają im dzisiaj na funkcjonowanie bez nadmiernego poziomu zadłużenia. Wielu przedsiębiorców odłożyło też na później plany inwestycyjne, które miały być realizowane przy wsparciu kredytu. Generalnie w trudnych czasach firmy bardzo ostrożnie podchodzą do zadłużania.
[b] Czyli obsługa zadłużenia nie będzie dla firm jednym z głównych problemów?[/b]