Koniec pewnej ery

Michał Kwiatkowski na fotelu szefa EuRoPol Gazu zasiadł za rządów SLD, przetrwał władzę PiS, a w środę został zawieszony

Publikacja: 22.01.2010 02:39

Zdaniem ekspertów to, że Michał Kwiatkowski straci stanowisko, jest już przesądzone

Zdaniem ekspertów to, że Michał Kwiatkowski straci stanowisko, jest już przesądzone

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Po ponad sześciu latach Michał Kwiatkowski został zawieszony jako prezes jednej z najbardziej strategicznych firm. EuRoPol Gaz odpowiada bowiem za tranzyt rosyjskiego gazu przez Polskę rurociągiem jamalskim.

Zawieszenie obejmuje trzy miesiące, ale w zgodnej opinii ekspertów odejście Kwiatkowskiego jest przesądzone. Jego przeciwnicy mówią, że przez ostatnie lata bazował na sytuacji konfliktowej. – Im większe zamieszania i spory między Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem a Gazpromem, tym lepiej było dla Michała Kwiatkowskiego – mówi jeden z naszych rozmówców. – Utrzymał stanowisko tak długo, bo główni akcjonariusze EuRoPol Gazu, właśnie PGNiG i Gazprom, z powodu różnych spraw spornych nie byli w stanie uzgodnić, kto mógłby go zastąpić. Od kilku miesięcy sytuacja jest inna, obie firmy dążą do kompromisu.

Konflikt między PGNiG i Gazpromem w EuRoPol Gazie narastał od 2006 r., gdyż trwał spór o wysokość stawek za przesył rosyjskiego gazu rurociągiem jamalskim. I choć kilka miesięcy po objęciu rządu przez Prawo i Sprawiedliwość wydawało się, że Kwiatkowski zostanie zdymisjonowany, to właśnie ta sytuacja sporna pomogła mu utrzymać stanowisko.

Po kolejnej zmianie rządu i władz PGNiG pozycja Michała Kwiatkowskiego nie była już taka silna. A chęć strony polskiej do zawarcia rządowego porozumienia gazowego i uregulowania spornych kwestii dotyczących EuRoPol Gazu nie sprzyjała jego prezesowi. Decyzja o zawieszeniu go w pełnieniu obowiązków była niemal przesądzona, gdy w grudniu ub.r. napisał list do resortu skarbu w sprawie opłat za tranzyt gazu i zaległości, jakie z tego tytułu ma Gazprom.

Zanim Michał Kwiatkowski przeszedł do branży gazowniczej, przez lata związany był z górnictwem. Kierował kopalnią, potem w latach 90. był szefem Gliwickiej Spółki Węglowej. Przed objęciem funkcji prezesa PGNiG w grudniu 2001 r. przez trzy lata kierował Węglokoksem, spółką handlującą węglem. To jeden z udziałowców spółki Gas Trading, do której należy 4 proc. udziałów w EuRoPol Gazie.

Nominacja Kwiatkowskiego na szefa PGNiG – największej firmy gazowniczej w kraju – wywołała sporo kontrowersji, tym bardziej że odwołanie jego poprzednika Andrzeja Lipko odbyło się w dziwnej atmosferze. Pojawiły się spekulacje, że Kwiatkowski trafił do PGNiG dzięki wpływom Aleksandra Gudzowatego, właściciela Bartimpeksu. To właśnie ten biznesmen napisał list do ministra skarbu Wiesława Kaczmarka ze skargą na Andrzeja Lipkę i ówczesny zarząd PGNiG, którzy chcieli wyeliminować z akcjonariatu EuRoPol Gazu spółkę Gas Trading. A jej udziałowcem jest Bartimpex.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację