[b]Rz: Premier zdecydował się powierzyć funkcję ministra profesorowi Politechniki Warszawskiej. Łatwiej fachowcowi być ministrem? [/b]
[b]Andrzej Kraszewski:[/b] Fachowiec może szukać współpracy ze wszystkimi partnerami. Może też mniej korzystać z usług ekspertów, a bardziej polegać na swojej wiedzy. Oczywiście nie obędę się bez pomocy specjalistów, ale są dziedziny, w których mogę działać samodzielnie. Dobrze czuję się w tematach związanych z lokalizacją infrastruktury tak, by środowisko ucierpiało na tym jak najmniej. Bo konflikt jest zawsze – gdy coś budujemy, zawsze naruszamy zasoby środowiska przyrodniczego czy społecznego.
[b]Minister środowiska będzie więc mediatorem między inwestorami a społecznościami lokalnymi?[/b]
Moim podstawowym zadaniem jest chronić środowisko. Ale rozumiem potrzebę rozwoju infrastruktury, bez której rozwój gospodarczy jest niemożliwy. Nie możemy być zaściankiem Europy i aby dogonić bogate kraje Unii, mamy dwie dekady. Ten rozwój będzie ingerował w środowisko i moją rolą będzie szukanie rozwiązań optymalnych, aby wpływ na przyrodę był rozumny i możliwie mały. Nie zamierzam jednak być św. Jerzym, który walczy ze smokiem rozwoju.
[wyimek]Konieczna jest współpraca z resortem gospodarki przy tworzeniu ustawy o narodowym programie redukcji emisji [/wyimek]