[b][link=http://blog.rp.pl/romanski/2010/06/22/urzednicy-nierychliwi/]Skomentuj na blogu[/link][/b]

Łatwiej było przygotować nieraz bardzo skomplikowany projekt, niż przebić się z papierami przez urzędniczy mur. Często zresztą nie była to nawet wina samych urzędników, ale rządowych agencji, które starały się być świętsze od papieża i komplikowały kryteria formalne bardziej niż tego wymagała sama Unia.

Kiedy kończyły się pierwsze unijne pieniądze, otrzymane po naszym wejściu do Wspólnoty, przedstawiciele władz i urzędów odpowiedzialnych za ich rozdział przekonywali, że właśnie zamykamy okres uczenia się, jak wydawać dotacje, i teraz wszystko pójdzie jak z płatka. Różnie z tym bywa.

Coś się jednak zmienia. Badanie przygotowane przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego pokazuje, że w niektórych przypadkach podstawowym problemem stają się nie procedury, ale realizujący je urzędnicy. Województwa oceniają bowiem wnioski wobec podobnych kryteriów. Jedni robią to szybciej, drugim się nie spieszy. Tymczasem pieniądze i beneficjenci czekają.

Ciekawe, jakie wnioski wyciągnie MRR z tego badania. Wypadałoby coś z tym zrobić, tym bardziej że w Polsce wszelkiego rodzaju urzędy nie cieszą się nadmiernym szacunkiem. A żyjąc w grzechu nieuzasadnionej opieszałości, tracą jego resztki.