Polskie piwo podrożeje

Xavier Belison, prezes Żywca: gdy my sprzedajemy więcej, ktoś inny traci udział w rynku

Publikacja: 15.10.2010 21:02

Xavier Belison, prezes grupy Żywiec

Xavier Belison, prezes grupy Żywiec

Foto: Rzeczpospolita

[b]Rok 2010 to drugi rok spadku sprzedaży piwa. Czy to definitywny koniec tłustych lat w branży? [/b]

Xavier Belison, prezes grupy Żywiec: Branżę czekają trudne czasy. Jeżeli w najbliższych latach dojdzie do wzrostu sprzedaży piwa, nie będzie on gwałtowny. Nie sądzę, aby poziom spożycia piwa mógł się zwiększyć w Polsce do 100 litrów na osobę rocznie. Obecnie jest mniejszy niż 90 litrów, a moje doświadczenie z rynków Europy Środkowej podpowiada mi, że może sięgnąć 94 – 95 litrów w ciągu najbliższych trzech lat. Jest mało prawdopodobne, aby Polska poszła w ślady Czech, gdzie przeciętna konsumpcja piwa wynosi ok. 150 litrów na osobę. Trzeba bowiem pamiętać, że Czesi kupują znacznie więcej piwa w pubach i lokalach.

[b]Jakie są powody pogorszenia koniunktury w branży?[/b]

Są dwie główne przyczyny, które powodują spadek sprzedaży piwa drugi rok z rzędu. Jak wiele innych segmentów rynku odczuwamy spowolnienie gospodarcze. Na to nakłada się podwyżka podatku akcyzowego, która spowodowała wzrost cen piwa. Naturalnym zjawiskiem po kilku latach dużych inwestycji i wprowadzania nowych produktów jest nasycenie się polskiego rynku piwa.

[b]Czy to znaczy, że nie jest już on atrakcyjny dla inwestorów? [/b]

Polska jest nadal atrakcyjnym rynkiem ze względu na swoją wielkość oraz fakt, że gospodarka wciąż rośnie. Przed nami jest także ważne wydarzenie dla branży, jakim jest Euro 2012. Heineken z pewnością nie zrezygnuje z próby dalszego rozwijania biznesu w Polsce. Można się jednak spodziewać, że walka o konsumentów będzie bardziej ostra niż w latach poprzednich, kiedy to firmy mogły rosnąć wraz z rynkiem. Obecnie jeśli chcemy zwiększyć udział, musimy go komuś odebrać. Konieczne jest także innowacyjne podejście nie tylko do produktów, ale i do wszystkich obszarów biznesu, m.in. do dystrybucji. Grupa Żywiec jako jedyny producent piwa ma własną sieć dystrybucji. Oferuje także mocne alkohole, wina i napoje. To daje nam przewagę nad konkurencją.

[b] Biorąc pod uwagę podwyżkę VAT i wysokie ceny surowców, w przyszłym roku zapłacimy więcej za piwo?[/b]

Podwyżki są raczej nieuniknione. Na szczęście dzięki naszym długoterminowym kontraktom nasi klienci nie od razu odczują wzrost cen surowców. Trudno stwierdzić na razie, jaka będzie skala podwyżek. Zdajemy sobie sprawę, że ich wysokość nie może obniżyć naszej atrakcyjności na tle konkurencji. Oczywiście, podnosząc ceny, zawsze ryzykujemy, że dojdzie do spadku sprzedaży. Niestety, jako firma nie mamy wpływu na wzrost podatków i kosztów zakupu surowców.

[b] Pomimo kryzysu w branży lokalne browary poprawiają wyniki. Czy mogą zagrozić największym graczom?[/b]

Z pewnością są w Polsce konsumenci zainteresowani produktami lokalnymi, nawiązującymi do tradycji regionu. Jest to szansa, którą mogą wykorzystać małe browary. Jednak ten rodzaj produktów z powodzeniem oferują także więksi gracze. Grupa Żywiec inwestuje m.in. w marki: Specjal , która jest popularna w północnej Polsce, Królewskie, najczęściej kupowane piwo w Warszawie, Leżajsk i Brackie. Ważne jest, aby producenci odpowiedzieli sobie na pytanie, czego potrzebują konsumenci.

[b]W pierwszej trójce najpopularniejszych piw w Polsce nie ma marek Żywca. Czy to satysfakcjonujący wynik dla wicelidera rynku?[/b]

Oczywiście, że nie. Nie powiedzieliśmy jednak ostatniego słowa w sprawie umacniania pozycji na polskim rynku piwa. Zamierzamy bardziej się skoncentrować na tym, w jaki sposób przekonać konsumentów do naszych produktów. W przypadku marki Żywiec przypominamy, że od początku jest ona produkowana wyłącznie w Żywcu. Nasze działania opierają się także na rozwijaniu dystrybucji i logistyki. Przede wszystkim jednak chcemy być postrzegani jako lider szeroko pojętej innowacji oraz firma, która swoimi działaniami aktywizuje rynek.

[b] Do tej pory kluczowymi markami grupy były Żywiec i Warka? Czy planowane są zmiany strategii? [/b]

Nie planujemy zmian. Oprócz Żywca i Warki kluczową marką jest dla nas także Tatra. Mocną stroną grupy Żywiec jest rozbudowana oferta, dzięki której jesteśmy obecni w wszystkich kategoriach i segmentach rynkowych. Łącznie ze wspomnianymi markami regionalnymi. Jak na razie ostatnią nową marką, którą wprowadziliśmy było Desperados zaliczane do kategorii piw premium. Pomimo rosnącej popularności piw tanich, radzi sobie dobrze na rynku z uwagi na swoją unikalność. W tym roku jej sprzedaż zwiększyła się o 30 proc. Nie sądzę, aby kolejna marka była nam potrzebna.

[b]Przed laty jedną z bardziej popularnych marek w Polsce było EB. Obecnie trafia ona wyłącznie za granicę. Czy Żywiec zamierza ją sprzedać? [/b]

EB to marka, która była liderem rynku w latach 90. Swoją pozycję uzyskała m.in. dzięki pionierskim działaniom w zakresie promocji i marketingu. Jednak jej możliwości rozwoju się wyczerpały, dlatego nie zamierzamy w nią inwestować. Nie widzimy także sensu wystawiania jej na sprzedaż.

[b] Jak duże znacznie dla branży będzie miało Euro 2012 r.? Na ile wydarzenie to może przełożyć się na sprzedaż piwa? [/b]

Euro 2012 oraz fakt, że jesteśmy sponsorem polskiej reprezentacji, będziemy starali się w jaki w najszerszym stopniu wykorzystać do działań promocyjnych, głównie związanych z marką Warka. Chcemy, aby do Euro 2012 działało 150 Piwiarni Warki. Obecnie jest ich w Polsce prawie 90. Spodziewamy się, że działania te przełożą się na zwiększenie sprzedaży. Ale nie będą wzrosty rzędu kilkudziesięciu procent. W przeciwieństwie od krajów, w których poprzednio odbywały się mistrzostwa piłkarskiej, w Polsce być może nie będzie można pić piwa na stadionach. Zależy nam na cywilizowaniu obecności piwa w polskim życiu publicznym i promowaniu odpowiedzialnych wzorców konsumpcji, takich jak na Zachodzie Europy. Uważam, że Polska jest gotowa do dopuszczenia obecności piwa podczas wydarzeń sportowych, także na stadionach.

[b]Rok 2010 to drugi rok spadku sprzedaży piwa. Czy to definitywny koniec tłustych lat w branży? [/b]

Xavier Belison, prezes grupy Żywiec: Branżę czekają trudne czasy. Jeżeli w najbliższych latach dojdzie do wzrostu sprzedaży piwa, nie będzie on gwałtowny. Nie sądzę, aby poziom spożycia piwa mógł się zwiększyć w Polsce do 100 litrów na osobę rocznie. Obecnie jest mniejszy niż 90 litrów, a moje doświadczenie z rynków Europy Środkowej podpowiada mi, że może sięgnąć 94 – 95 litrów w ciągu najbliższych trzech lat. Jest mało prawdopodobne, aby Polska poszła w ślady Czech, gdzie przeciętna konsumpcja piwa wynosi ok. 150 litrów na osobę. Trzeba bowiem pamiętać, że Czesi kupują znacznie więcej piwa w pubach i lokalach.

Pozostało 87% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację