Wysokie zadłużenie jest jednym ze źródeł obecnego kryzysu, a niski wzrost gospodarczy nie będzie pomagał w jego rozwiązaniu. Myśląc o ekonomii, często staram się szukać analogii w innych dziedzinach, aby pomóc w zrozumieniu zjawisk ekonomicznych.
Dzisiaj więc trochę o lotnictwie. Samolot, lecąc stromo w górę, wytraca prędkość. Nie może ona spaść poniżej tzw. prędkości przeciągnięcia, gdyż może się to skończyć korkociągiem, czyli niekontrolowanym spadaniem. Aby wyjść cało z takiej sytuacji, trzeba chcieć lecieć w dół, czyli nabrać prędkości.
Myślę, że dzisiejsza sytuacja strefy euro w dużej mierze jest podobna do opisanej. Gospodarki eurolandu zaczęły wytracać wzrost gospodarczy, który przydałby się do rozwiązania problemu zadłużenia. Oczywiście teoretycznie jest możliwe zmniejszenie zadłużenia nawet przy kurczeniu się gospodarki, ale nieuchronnie wiązać się to będzie z drastycznym spadkiem PKB. W świecie rządzonym przez czteroletni kalendarz wyborczy jest to chyba mało realne.
Przydałby się więc wzrost gospodarczy. Jak jednak go osiągnąć, jeśli wszyscy, włączając w to rządy, chcą oszczędzać?
Oszczędzanie przez wszystkie podmioty spowoduje, że wzrost będzie niższy, niższe będą podatki, a deficyt budżetowy wzrośnie. Żeby zrównoważyć budżety, trzeba będzie dalej ciąć wydatki, co obniży wzrost i wpływy podatkowe. I tak dalej aż do znalezienia punktu równowagi. Klasyczny korkociąg znany z lotnictwa. Co zrobić, aby go uniknąć? Uczyć się od pilotów.