Ocena polityki gospodarczej rządu przez ekonomistów i publicystów, szczególnie tych opiniotwórczych, powinna stanowić ważny element nadzoru społecznego w nowoczesnej demokracji. Roli tej nie spełniają jednak opinie, które niewiele mają wspólnego z rzetelną analizą, są natomiast pełne nieprawdziwych informacji. Niestety, z takimi przypadkami mamy często do czynienia przy ocenie polskiej polityki fiskalnej.
Przyczyn takiego stanu rzeczy można doszukiwać się w niepełnym zrozumieniu zależności pomiędzy poszczególnymi transakcjami sektora finansów publicznych, a także ich ostatecznego wpływu na wynik sektora. Próbę wyjaśnienia tych zależności podjęto w opublikowanym przez Ministerstwo Finansów opracowaniu „Finanse publiczne w Polsce w okresie kryzysu". W dokumencie tym omówiono źródła zmian w poziomie zadłużenia i deficytu w Polsce, a także przybliżono kryteria, które powinny być brane pod uwagę przy ocenie polityki dochodowej i wydatkowej państwa. Zastosowanie tych kryteriów pozwoliłoby uniknąć wielu z niżej wymienionych nieporozumień.
Cięcia wydatków czy podnoszenie podatków?
Szczególnie rażące w ocenach polskiej polityki fiskalnej jest niedostrzeganie wyjątkowo silnego ograniczenia wydatków w latach 2011-2012. W konsekwencji, obniżenie deficytu w tym okresie w nadmiernym stopniu przypisuje się działaniom po stronie podatkowej. Charakterystycznym przykładem takiego rozumowania jest tekst Janusza Jankowiaka (Rz, 6 luty 2012 r.), w którym autor pisze: „W roku 2012, w zestawieniu z rokiem 2010, dochody mają wzrosnąć o ok. 3,3 pkt. proc. PKB, a wydatki mają spaść o 2,1 pkt. proc. PKB. Tak więc to po stronie podatkowej tkwi główny ciężar dostosowania". I zaraz dodaje: „Lepsze z makroekonomicznego punktu widzenia proporcje między dostosowaniem fiskalnym po stronie dochodów (czytaj: podatków) i wydatków są więc obietnicą na dalszą przyszłość", po czym na poparcie swoich tez próbuje przedstawiać pewne „fakty".
Zanim tym faktom się przyjrzymy, dla pełnej jasności zaznaczę, że pisząc o deficycie, wydatkach i dochodach sektora finansów publicznych odnosić się będę do odpowiednich wielkości wg metodyki unijnej (ESA'95), która znacznie lepiej odwzorowuje sytuację finansów publicznych niż metodyka krajowa. To właśnie wynik sektora w ujęciu ESA'95 decyduje o tym, czy kraj UE jest objęty tzw. procedurą nadmiernego deficytu.
Komisja Europejska ocenia nie tylko kształtowanie się deficytu i długu, ale także politykę wydatkową państw członkowskich. Ważne jest przy tym dostrzeżenie, że w krótkim okresie zmiany relacji wydatków do PKB są często determinowane wahaniami koniunktury i mogą nie mieć nic wspólnego z faktycznymi działaniami rządu. Dynamika wydatków w bardzo niewielkim stopniu zależy bowiem od zmian w sytuacji makroekonomicznej. Oznacza to w szczególności, że w okresie spowolnienia realne tempo wzrostu wydatków nie obniża się automatycznie, a nawet może nieznacznie wzrosnąć (np. z tytułu wzrostu wypłat zasiłków dla bezrobotnych). Przyjmując, że dynamika wydatków odpowiada średniookresowemu tempu wzrostu PKB, w okresie spowolnienia udział wydatków w PKB powinien się zwiększyć. I odwrotnie, w sytuacji ożywienia dynamika wydatków nie powinna przyspieszać, więc ich udział w PKB powinien wówczas maleć.