Jarosław Bauc odchodzi z Polkomtela

Jak większość członków zarządu Polkomtelu Jarosław Bauc pożegnał się z firmą

Publikacja: 30.03.2012 05:14

Jarosław Bauc przyszedł do Pol- komtelu z politycznej nominacji. Po ubiegłorocznej prywatyzacji spółki w końcu zabrakło w niej dla niego miejsca. Dokładnie tak samo, jak dla wszystkich członków dawnej ekipy zarządczej. Zarówno takich jak on, z politycznego namaszczenia (Krzysztof Kilian), jak i praktyków teleinformatycznego rynku (Bogusława Matuszewska).

– W związku z wypełnieniem zobowiązań Jarosław Bauc zakończył swoją współpracę z Pol-komtelem – poinformował wczoraj oficjalnie operator. Tymi obowiązkami miało być „wprowadzenie nowego właściciela spółki w kluczowe obszary jej działalności".

Chociaż na rynku mówiło się, że Bauc wchodzi w dobrą komitywę z nowym właścicielem, Zygmuntem Solorzem-Żakiem, to dziwne już było, że formalnie został w ubiegłym roku odpowiedzialny za pion techniki, w której nigdy się nie specjalizował. To przecież finansista z akademickim stażem. I były minister finansów.

Wiadomo jednak, że przewodnią rolę w nowym zarządzie przejmują Tobias Solorz, syn nowego właściciela, i Wojciech Pytel, jego zaufany doradca z doświadczeniem na rynku telekomunikacyjnym i ze stażem w samym Polkomtelu. Tym samym pięcioletnia przygoda Jarosława Bauca z siecią Plus musiała się zakończyć. Choć podobno bardzo chciał zostać.

Z politycznego nadania

W sprawie jego nominacji na szefa Polkomtelu coś do powiedzenia musiał mieć ówczesny premier Kazimierz Marcinkiewicz. Obaj należeli do AWS i znali się z pracy w rządzie Jerzego Buzka, w którym Bauc przez rok był ministrem finansów.

Niezbyt szczęśliwie zasłynął „dziurą Bauca", chociaż nie spowodował deficytu budżetowego, tylko o nim ostrzegł. Zdaniem Jerzego Buzka zbyt późno, co ministra finansów kosztowało utratę stanowiska. Bez względu na odpowiedzialność potrzebny był kozioł ofiarny.

Kariery mu to nie przetrąciło. Cztery lata spędził w PTE Skarbiec-Emerytura, zanim nie trafił się bardziej łakomy kąsek, Polkomtel.

Doświadczenia w telekomunikacji nie miał żadnego (tak samo jak jego poprzednik, a potem następca), ale akurat jego nominacja przez ekipę Prawa i Sprawiedliwości nie budziła większych kontrowersji.

Doktor ekonomii, członek rządu; obyty w świecie, doradca kilku zagranicznych polityków. Nie bez menedżerskiego przygotowania. Za strategię spółki odpowiadali zresztą właściciele, a realizacji pilnowali dyrektorzy. Tak w Polkomtelu było od zawsze. Trudniej już było lawirować między akcjonariuszami.

Jarosław Bauc kierował operatorem sieci Plus od 2006 r., z krótką przerwą w roku 2007

Wyrok od Kaczyńskiego

Już pięć lat temu prawa do sprzedaży swoich akcji Pol- komtela dosyć natarczywie domagał się PKN Orlen, ale za to nie spieszył się z tym KGHM. W takich wypadkach ofiarą rozgrywek właścicielskich może paść prezes i tak się stało w przypadku Jarosława Bauca.

Nie bez znaczenia był fakt, że był „człowiekiem" Kazimierza Marcinkiewicza, a nie Jarosława Kaczyńskiego, który w 2007 r. przejął kontrolę nad rządem. Bauc musiał odejść, ale zamiast szukać nowej pracy, cierpliwie czekał, aż polityczna koniunktura się poprawi. I się doczekał.

Wrócił do Polkomtelu po wygranych przez Platformę Obywatelską wyborach parlamentarnych. Ponoć wkrótce po reelekcji wezwał dyrektorów firmy i zapytał ich, jak idzie wdrażanie zaordynowanego przez niego jeszcze przed odwołaniem programu poprawiania rentowności spółki. Jakby był tylko na długim urlopie...

Mieszane opinie

Opinie o jego pracy w Pol- komtelu są różne, ale trudno wskazać jakiś kardynalny błąd operatora sieci Plus za jego kadencji. Nie ma jasności, kto był personalnie odpowiedzialny za zmianę regulaminu usług w 2009 r. Polkomtel wówczas pospieszył się z dopasowaniem dokumentu do wymagań UOKiK, co otwarło klientom drogę do zrywania terminowych umów i kosztowało spółkę kilkadziesiąt tysięcy abonentów. Ale to była co najwyżej drobna wpadka przy pracy.

Ciekawe, gdzie Jarosław Bauc odnajdzie się teraz, i ile jeszcze z jego politycznego kapitału zostało do upłynnienia.

Jarosław Bauc przyszedł do Pol- komtelu z politycznej nominacji. Po ubiegłorocznej prywatyzacji spółki w końcu zabrakło w niej dla niego miejsca. Dokładnie tak samo, jak dla wszystkich członków dawnej ekipy zarządczej. Zarówno takich jak on, z politycznego namaszczenia (Krzysztof Kilian), jak i praktyków teleinformatycznego rynku (Bogusława Matuszewska).

– W związku z wypełnieniem zobowiązań Jarosław Bauc zakończył swoją współpracę z Pol-komtelem – poinformował wczoraj oficjalnie operator. Tymi obowiązkami miało być „wprowadzenie nowego właściciela spółki w kluczowe obszary jej działalności".

Pozostało 85% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką