Grecja w strefie euro. Powinna wyjść, czy pozostać

Nie tylko podatnik niemiecki, ale także inwestor szwedzki czy polski producent mebli dochodzą do wniosku, że rosnąca niepewność na rynkach im się nie opłaca

Publikacja: 24.05.2012 01:05

Grecja w strefie euro. Powinna wyjść, czy pozostać

Foto: Fotorzepa, Kar Karol Zienkiewicz

Nie tylko podatnik niemiecki, ale także inwestor szwedzki czy polski producent mebli dochodzą do wniosku, że rosnąca niepewność na rynkach im się nie opłaca

W boksie wymyślono kiedyś atrakcyjną formę werdyktu sędziowskiego – remis ze wskazaniem. Sędzia mógł ocenić obydwu zawodników jednakowo dobrze, ale uznać, że jeden z nich był jednak lepszy i jemu należy przyznać zwycięstwo.

Formuła ta może być przydatna także przy ocenie innych zjawisk. Na przykład walki o to, aby Grecja nie powracała do narodowej waluty i pozostała w strefie euro. Jeszcze niedawno uważałem, że prawdopodobieństwo obu rozwiązań rozkłada się fifty-fifty. Teraz, gdy w Grecji mamy przedterminowe wybory, a partie w tym kraju nie są zdolne do zbudowania koalicji, jestem za remisem ze wskazaniem na to, że Grecja musi wyjść ze strefy euro.

Uważam tak, choć znam oficjalne stanowisko grupy G8. Wiem, że przywódcy światowi opowiedzieli się za pozostaniem Grecji w strefie euro oraz położeniem większego nacisku na stymulowanie wzrostu gospodarczego.

Są to jednak niewiele znaczące słowa. Pobudzanie wzrostu w krótkim okresie może się dokonywać jedynie poprzez druk pieniądza. Zatem Grecję można utrzymywać w strefie euro tylko pompując w nią świeżo wyprodukowany środek płatniczy. Niestety, wzrost gospodarczy i pompowanie pieniędzy mają przeciwnie skierowane wektory. Po kolejnej rundzie ilościowego dostosowania okaże się więc, że dostosowania nie ma i trzeba rozpocząć następne okrążenie.

Podzielam opinię, że wyjście Grecji ze strefy euro będzie dla niej bardziej tragiczne niż najbardziej radykalny plan oszczędnościowy. Skoro jednak Grecy inaczej oceniają, co jest dla nich dobre, to trudno. Powrót do drahmy coraz bardziej leży w interesie reszty Europy.

Co bowiem wydarzyło się po fiasku rozmów koalicyjnych? Grecja utraciła swoją niewysoką ocenę ratingową B minus i spadła do samego dna, czyli do CCC. Wiele to nie zmienia, bo i tak nie może liczyć na żadne kredyty na rynkowych warunkach. Natomiast reszta Europy utraciła 10 proc. kapitalizacji swoich giełd, przeżyła kilkuprocentowe wahania kursu euro oraz znacznie większy spadek kursów innych walut krajów UE.

Gospodarki państw europejskich zaczynają coraz więcej tracić na zmianach kursów i coraz mniej prawdopodobna staje się skuteczność „położenia większego nacisku w walce z kryzysem na stymulowanie wzrostu". Łatwo zatem prognozować, że już nie tylko podatnik niemiecki uważający, częściowo słusznie, że ponosi ciężary związane z greckim kryzysem, ale także inwestor szwedzki, polski producent mebli czy zwykły podatnik angielski stwierdzą, że rosnąca niepewność na rynkach i zmienność parametrów ekonomicznych najzwyczajniej im się nie opłacają.

I tak w sytuacji remisu ze wskazaniem zaczyna się ostatnia runda. Trwać będzie do 17 czerwca, czyli nowych wyborów w Grecji.

Jeśli ich wynik nie będzie taki, że powstanie rząd, który zaakceptuje ostre warunki pomocowe, a obywatele greccy zaczną z radością wołać: ach, obetnijcie nam pensje i zmniejszcie przywileje socjalne, będzie można uznać, że Grecy rzucili na ring biały ręcznik. A wtedy sędziowie nie będą już mieli nic do roboty poza przyjęciem do wiadomości, że mamy w Europie nową walutę.

Nie tylko podatnik niemiecki, ale także inwestor szwedzki czy polski producent mebli dochodzą do wniosku, że rosnąca niepewność na rynkach im się nie opłaca

W boksie wymyślono kiedyś atrakcyjną formę werdyktu sędziowskiego – remis ze wskazaniem. Sędzia mógł ocenić obydwu zawodników jednakowo dobrze, ale uznać, że jeden z nich był jednak lepszy i jemu należy przyznać zwycięstwo.

Pozostało 88% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację