IKEA potrzebuje zmian

IKEA gorączkowo dementuje informacje, jakoby jej właściciel zamierzał wycofać się z zarządzania firmą. Jednak ostatnio pojawiają się one zbyt często

Publikacja: 22.09.2012 00:51

Zamieszanie obserwowane w ostatnich dniach wokół sieci sklepów IKEA to już kolejna awantura z domniemanym przejściem na emeryturę Ingvara Kamprada, założyciela i przynajmniej według mediów właściciela firmy. Zastanawiające, że choć IKEA nie jest notowana na giełdzie, a więc zmiana na najwyższych szczeblach władzy nie jest powodem do zmiany ceny akcji, to jednak spółka gorączkowo dementuje jakiekolwiek informacje o odsunięciu Kamprada seniora od władzy.

– Nie będzie już przedstawiać swoich opinii, udzielać rad czy wsparcia – takie oświadczenie na łamach dziennika „Expressen" wygłosił Goran Grosskopf, przewodniczący rady nadzorczej Ingka Holding. Zarejestrowana w Holandii spółka jest formalnie właścicielem całej grupy IKEA, choć tak naprawdę w strukturze własnościowej trudno się połapać i powstało na ten temat wiele śledczych tekstów. – IKEA od dawna należy do fundacji i ja nie mam z tego ani grosza. Poprzez zarejestrowaną w Holandii fundację firma należy po prostu do pracowników – mówił Kamprad w czerwcu ubiegłego roku „Rz", podczas wizyty w Polsce. Dementował też informacje o swoim wielkim majątku – szacowanym nawet na ok. 38 mld dol.

Miłość do Polski

Według ostatniej wersji władzę w firmie mieli formalnie przejąć jego trzej synowie – Peter, Jonas i Mathias. Wywiad z nimi ukazał się w biuletynie firmy. Jednak już po kilku godzinach IKEA zdementowała wszystkie informacje. Firma podkreśliła, że Kamprad nadal jest jej aktywnym doradcą, a publikacja rozmowy z jego synami w biuletynie wcale nie miała sugerować zmian w zarządzaniu. Czy faktycznie? Podczas wizyty w Polsce założyciel IKEA mówił głównie o miłości do naszego kraju, na każdym kroku podkreślając, jak wiele udało mu się osiągnąć wraz z polskimi firmami. Na inne pytania w zasadzie nie odpowiedział. Biuro prasowe od razu zastrzegało, że wywiad z Kampradem jest niemożliwy, odpowie jedynie na kilka pytań i to grupy dziennikarzy.

Nasz kraj po Chinach jest drugim dostawcą produktów do sklepów IKEA na świecie. Firma odpowiada już za 30–40 proc. polskiego eksportu mebli. Ma u nas kilkanaście zakładów, współpracuje także z ok. 60 producentami. Dlatego sędziwy Szwed bywa u nas dosyć regularnie.

Rysy na wizerunku

Kamprad założył pierwszy sklep w 1943 r. w rodzinnym mieście Aelmhult w południowej Szwecji. Jest znany z bardzo skromnego trybu życia, bardzo dalekiego od tego z czym kojarzy się zazwyczaj posiadaczy miliardowych kont. Większość zakupów robi wieczorem, kiedy świeże produkty są już przecenione.

W Szwecji był prawdziwym bohaterem – IKEA promowała na całym świecie szwedzkie wzornictwo. Sklepy pomalowane są też w barwy flagi tego kraju. Znanych z umiaru i zdroworozsądkowego podejścia do życia Szwedów wszystko to ujmowało i IKEA w tym kraju była prawdziwą instytucją – zarówno jeśli chodzi o promocję kraju za granicą, jak i dobrego pracodawcy.

Jednak wizerunek ma kilka rys. Pierwsza powstała, gdy Kamprad już w latach 70. wyprowadził się do Szwajcarii, aby uniknąć, jego zdaniem drakońskich, podatków. Później z kraju wyprowadziła się także centrala firmy, co Szwedzi odczytali już jako prawdziwy afront. Jednak chyba najmocniej w Kamprada uderzyły kłopotliwe fakty z własnego życiorysu.

Mocno skrytykowano go za powiązania z Ruchem Młodoszwedzkim, młodzieżówką nazistowską podczas II wojny światowej, co później określił jako „szaleństwo młodości" i „największą głupotę swego życia".

Rodzinne sukcesje

Firma na każdym kroku podkreśla dbałość o dobre traktowanie pracowników i ochronę środowiska. Ma jednak na koncie co najmniej kilka skandali. W latach 90. szwedzka telewizja udowodniła zatrudnianie dzieci w zakładach IKEA w Wietnamie i na Filipinach. Koncern nie przestał z nimi współpracować, tłumacząc, że wszystko odbywa się zgodnie z tamtejszym prawem. Rok temu Johan Stenebo, były asystent Kamprada, w opublikowanych wspomnieniach zarzucił miliarderowi malwersacje finansowe i ukrywanie dochodów. W tym roku z kolei  się okazało, że IKEA wykorzystywała pracę więźniów politycznych z NRD przy produkcji mebli w latach 70., czego dowodzą dokumenty tajnej policji NRD – Stasi. W wywiadzie sprzed 30 lat Kamprad przyznał, że firma korzystała z pracy więźniów. Miało to być zdarzenie jednorazowe i gdy się o tym dowiedział, ponoć zerwał kontrakt z firmą dostarczającą te produkty. Szwedzkie media podają, że było jednak inaczej. Według dokumentów z archiwum Stasi IKEA w drugiej połowie lat 80. korzystała też z pracy więźniów z Kuby.

Czy więc takie ostre odżegnywanie się od przejścia Kamprada na emeryturę ma jakikolwiek sens? Przy wciąż ujawnianych kłopotliwych faktach z przeszłości oficjalne odejście założyciela mogłoby zostać odebrane pozytywnie. Tym bardziej że w przypadku rodzinnych firm handlowych założyciele wycofywali się z ich działalności bez szkody dla dalszego funkcjonowania. Zrobił tak choćby zmarły niedawno Edouard Leclerc, pionier nowoczesnego handlu najpierw we Francji a później w Europie. W 2003 r. dowodzenie firmą przejął syn Michael-Edward Leclerc. Gerard Mulliez, twórca grupy handlowej Auchan, także oddał formalnie władzę potomkom.

Zamieszanie obserwowane w ostatnich dniach wokół sieci sklepów IKEA to już kolejna awantura z domniemanym przejściem na emeryturę Ingvara Kamprada, założyciela i przynajmniej według mediów właściciela firmy. Zastanawiające, że choć IKEA nie jest notowana na giełdzie, a więc zmiana na najwyższych szczeblach władzy nie jest powodem do zmiany ceny akcji, to jednak spółka gorączkowo dementuje jakiekolwiek informacje o odsunięciu Kamprada seniora od władzy.

Pozostało 91% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację