Dobre relacje handlowe Polska - Czechy

Czechy są dziś jednym z najważniejszych partnerów handlowych Polski, ale istnieje możliwość poprawy wzajemnych relacji – pisze ekspert Deloitte

Publikacja: 15.10.2012 03:29

Dobre relacje handlowe Polska - Czechy

Foto: Deloitte

Red

Czechy są często postrzegane w Polsce, i nie tylko, jako Szwajcaria Europy Środkowej, kraj stabilny i dostatni. Rzeczywiście zgodnie z danymi Eurostatu nasi południowi sąsiedzi mogą się pochwalić najwyższym PKB w regionie na poziomie 80 proc. średniej UE, najniższym, niespełna 7-procentowym bezrobociem (przy średniej unijnej 10,5 proc.) czy też stabilnie niską inflacją, dzięki czemu główna stopa procentowa od 2010 roku wynosi tylko 0,75 proc., co pozwala przedsiębiorcom i gospodarstwom domowym zaciągać kredyty oprocentowane niemal tak korzystnie jak we franku szwajcarskim, unikając ryzyka kursowego, które tak bardzo dało się we znaki wielu kredytobiorcom w Polsce. Dług publiczny Czech jest przy tym dwukrotnie niższy niż średnio w UE i wynosi 41 proc. PKB. Na tle krajów Grupy Wyszehradzkiej Czechy praktycznie we wszystkich tych statystykach wypadają najlepiej. Warto się jednak przyjrzeć nie tylko bieżącym danym, ale także ich zmianom w ostatnim dwudziestoleciu.

Opierając się dalej na danych Eurostatu, widzimy, że w roku 1995 PKB per capita (oparty na parytecie siły nabywczej) w stosunku do średniej z obecnych 27 krajów członkowskich UE wynosił 43 proc. dla Polski, 47 proc. dla Słowacji, 51 proc. dla Węgier i 77 proc. dla Czech. Na koniec roku 2011 dane statystyczne były już następujące: 65 proc. dla Polski, 73 proc. dla Słowacji, 66 proc. dla Węgier i 80 proc. dla Czech. Łatwo więc policzyć, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat Polska nadrobiła do średniej unijnej 22 punkty procentowe, a Czechy były najwolniej rozwijającym się krajem Grupy Wyszehradzkiej. Wchodząc jeszcze głębiej w dane urzędów statystycznych w Polsce i w Czechach, można dostrzec, że 11 województw Polski środkowej i zachodniej (bez pięciu województw ściany wschodniej) wytwarza w przeliczeniu na jednego obywatela mniej więcej tyle samo, ile przypada przeciętnie na jednego mieszkańca w Czechach. Warto tu zauważyć, że na początku lat 90. nasi południowi sąsiedzi byli w tej statystyce ponaddwukrotnie lepsi niż Polska.

Czesi kupują chętnie towary znad Wisły i cenią ich jakość, ale często nie zdają sobie sprawy z tego, że są to produkty polskie

Szybka prywatyzacja

W niedawno publikowanym rankingu największych przedsiębiorstw Europy Środkowej i Wschodniej CETOP 500 znalazły się aż 84 czeskie spółki, co uplasowało ten kraj na drugim miejscu za Polską (167 spółek). Biorąc pod uwagę różnice geopolityczne, taki wynik można uznać za spory sukces

Czech. Warto jednak zauważyć, że w dwóch trzecich chodzi tu o spółki kontrolowane przez firmy zagraniczne, co jest jednym z najwyższych wskaźników w tej kategorii. Wynika to z faktu, że Czechy dokonały w latach 90. znacznie szybszej prywatyzacji niż Polska. W efekcie czeski system bankowy w całości kontrolowany jest dziś przez kapitał zagraniczny, a wśród innych największych krajowych spółek tylko niewiele ma swoje globalne siedziby nad Wełtawą. Tak jest też m.in. z giełdą w Pradze, która faktycznie kontrolowana jest z Wiednia.

Na otwarciu czeskiej gospodarki korzystają, zwłaszcza w ostatnich latach, polskie firmy. Według danych Ministerstwa Gospodarki polsko-czeskie obroty handlowe co roku regularnie rosną. W 2011 r. odnotowały one wzrost o ponad 14 proc., osiągając łączną wartość ponad 14 mld euro. Oznacza to ponadsześciokrotny wzrost od roku 2004. Dzięki temu Republika Czeska należy nadal do najważniejszych partnerów gospodarczych Polski. Zdecydowanie więcej kupują od Polski tylko Niemcy. Co ciekawe, wywóz polskich towarów nad Wełtawę wzrastał regularnie nawet w ostatnich kryzysowych latach, osiągając poziom około 8,5 mld euro w roku 2011 w porównaniu z 5,7 mld euro towarów zaimportowanych w tym samym roku przez Polaków z Czech.

Dług publiczny Czech jest dwukrotnie niższy niż średnio w UE i wynosi 41 proc. PKB

Czechy są więc jednym z najważniejszych partnerów handlowych Polski, a praktyczna współpraca gospodarcza pomiędzy naszymi krajami jest nie mniej istotna niż relacje handlowe z takimi krajami, jak: Wielka Brytania, Francja czy Włochy.

Lepsze postrzeganie marki

Wydaje się jednak, że nadal istnieje możliwość poprawy, zwłaszcza w kwestii postrzegania Polski jako marki. Wynika to z faktu, że przez wiele lat, zwłaszcza w ubiegłym stuleciu, polskie produkty kojarzyły się Czechom raczej z niską ceną niż z wysoką jakością. Do pewnego stopnia pogląd ten pokutuje w odbiorze społecznym do dnia dzisiejszego. Dlatego wiele polskich przedsiębiorstw – zwłaszcza tych nastawionych na masowego konsumenta – działa pod markami, które nie wskazują na powiązania z Polską. Innymi słowy, Czesi kupują chętnie towary znad Wisły i cenią ich jakość, ale często nie zdają sobie sprawy z tego, że są to produkty polskie. W ostatnich miesiącach przez czeskie media przetoczyła się swoista negatywna kampania na temat niskiej jakości polskiej żywności eksportowanej do Czech. Wszystko zaczęło się od publikacji na temat soli technicznej w polskich produktach, a zakończyło się dopiero po wybuchu afery metanolowej. Mimo to eksport polskiej żywności do Czech regularnie rośnie.

Jednocześnie, albo wręcz na przekór tym doniesieniom, widzimy, że inwestycje Polaków i polskich firm w Czechach do końca roku 2011 wynoszą około 1,8 mld euro, co przewyższa łączne polskie inwestycje na Ukrainie, Białorusi oraz w Rosji i stawia Czechy w absolutnej czołówce, jeżeli chodzi o kierunek polskich inwestycji zagranicznych. Na terenie Czech działa obecnie już ponad 1100 spółek z kapitałem polskim, przy czym w ponad dwóch trzecich chodzi tu o kapitał większościowy.

Dobre relacje, które funkcjonują pomiędzy rządami obu krajów, oraz coraz lepsze i bardzo dynamiczne kontakty gospodarcze nie przekładają się jednak w pełni na nastroje społeczne, zwłaszcza nad Wełtawą. Lektura czeskiej prasy i śledzenie informacji medialnych pozwala wprawdzie stwierdzić, że Polska jest postrzegana w Czechach coraz lepiej, wydaje się jednak, że nadal jest to obszar, który wymaga istotnej poprawy.

Andrzej Przeczek jest starszym menedżerem w dziale audytu Deloitte

Więcej o relacjach polsko-czeskich podczas webcastu Deloitte 24 października: www.deloitte.com/pl/webcasty

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację