Czechy są często postrzegane w Polsce, i nie tylko, jako Szwajcaria Europy Środkowej, kraj stabilny i dostatni. Rzeczywiście zgodnie z danymi Eurostatu nasi południowi sąsiedzi mogą się pochwalić najwyższym PKB w regionie na poziomie 80 proc. średniej UE, najniższym, niespełna 7-procentowym bezrobociem (przy średniej unijnej 10,5 proc.) czy też stabilnie niską inflacją, dzięki czemu główna stopa procentowa od 2010 roku wynosi tylko 0,75 proc., co pozwala przedsiębiorcom i gospodarstwom domowym zaciągać kredyty oprocentowane niemal tak korzystnie jak we franku szwajcarskim, unikając ryzyka kursowego, które tak bardzo dało się we znaki wielu kredytobiorcom w Polsce. Dług publiczny Czech jest przy tym dwukrotnie niższy niż średnio w UE i wynosi 41 proc. PKB. Na tle krajów Grupy Wyszehradzkiej Czechy praktycznie we wszystkich tych statystykach wypadają najlepiej. Warto się jednak przyjrzeć nie tylko bieżącym danym, ale także ich zmianom w ostatnim dwudziestoleciu.
Opierając się dalej na danych Eurostatu, widzimy, że w roku 1995 PKB per capita (oparty na parytecie siły nabywczej) w stosunku do średniej z obecnych 27 krajów członkowskich UE wynosił 43 proc. dla Polski, 47 proc. dla Słowacji, 51 proc. dla Węgier i 77 proc. dla Czech. Na koniec roku 2011 dane statystyczne były już następujące: 65 proc. dla Polski, 73 proc. dla Słowacji, 66 proc. dla Węgier i 80 proc. dla Czech. Łatwo więc policzyć, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat Polska nadrobiła do średniej unijnej 22 punkty procentowe, a Czechy były najwolniej rozwijającym się krajem Grupy Wyszehradzkiej. Wchodząc jeszcze głębiej w dane urzędów statystycznych w Polsce i w Czechach, można dostrzec, że 11 województw Polski środkowej i zachodniej (bez pięciu województw ściany wschodniej) wytwarza w przeliczeniu na jednego obywatela mniej więcej tyle samo, ile przypada przeciętnie na jednego mieszkańca w Czechach. Warto tu zauważyć, że na początku lat 90. nasi południowi sąsiedzi byli w tej statystyce ponaddwukrotnie lepsi niż Polska.
Czesi kupują chętnie towary znad Wisły i cenią ich jakość, ale często nie zdają sobie sprawy z tego, że są to produkty polskie
Szybka prywatyzacja
W niedawno publikowanym rankingu największych przedsiębiorstw Europy Środkowej i Wschodniej CETOP 500 znalazły się aż 84 czeskie spółki, co uplasowało ten kraj na drugim miejscu za Polską (167 spółek). Biorąc pod uwagę różnice geopolityczne, taki wynik można uznać za spory sukces
Czech. Warto jednak zauważyć, że w dwóch trzecich chodzi tu o spółki kontrolowane przez firmy zagraniczne, co jest jednym z najwyższych wskaźników w tej kategorii. Wynika to z faktu, że Czechy dokonały w latach 90. znacznie szybszej prywatyzacji niż Polska. W efekcie czeski system bankowy w całości kontrolowany jest dziś przez kapitał zagraniczny, a wśród innych największych krajowych spółek tylko niewiele ma swoje globalne siedziby nad Wełtawą. Tak jest też m.in. z giełdą w Pradze, która faktycznie kontrolowana jest z Wiednia.