Półtora roku temu pisałem w tym miejscu o dużym natłoku regulacji bankowych („Agenda dla polskiej prezydencji", „Rzeczpospolita", 5 sierpnia 2011 r.) na różnym etapie zaawansowania, o różnym zasięgu i potencjalnych skutkach, z lekką obawą w sentencji, czy nie doprowadzi to do przeregulowania z nieoczekiwanymi skutkami ubocznymi. Od tego czasu kilka zostało albo wdrożonych, albo bardzo zaawansowanych. Trzeba przyznać, że najczęściej po procesie konsultacji ze środowiskami finansistów i po przeprowadzeniu różnych testów i analiz skutków. Pojawiły się jednak dodatkowe, przy czym niektóre o bardzo kompleksowym zasięgu. Myślę tu o rozpoczęciu w szybkim tempie wdrażania Unii Bankowej (czerwiec 2012 r.) oraz opublikowaniu tzw. raportu Liikanena formułującego rekomendacje co do bezpiecznej architektury europejskiego systemu bankowego. Czyli do tego już obfitego instrumentarium grożącego przeregulowaniem doszły jeszcze dwa pomysły o znacznym ciężarze gatunkowym. Co one wnoszą do wcześniej realizowanych zamierzeń regulacyjnych? Więcej ładu, porządkując dotychczasowe zamiary, czy pogłębienie chaosu, którego wrażenie pojawia się po najprostszej ewidencji tego, co się w tym zakresie dzieje?
Cele zmian
Po wybuchu kryzysu na rynkach regulatorzy podjęli pilnie działania służące poprawie odporności finansowej banków oraz zmniejszeniu zachęt do podejmowania nadmiernego ryzyka poprzez m. in. zmniejszenie dźwigni finansowej w działalności banków. Miało to doprowadzić w przypadku powtórzenia się podobnych problemów do likwidacji lub znacznego zmniejszenia kosztów społecznych upadłości banków, w tym przede wszystkim do zmniejszenia kosztów ratowania banków ze środków publicznych.
Na razie unia bankowa jest pogłębieniem chaosu, gdyż nakłada nowy ustrój na istniejące lub planowane rozwiązania
Ta lista przesłanek została w ostatnim czasie uzupełniona o jeszcze jedną, mianowicie wzmocnienie możliwości finansowania gospodarki i gospodarstw domowych kurczących się m. in. w wyniku wprowadzenia narzędzi wymienionych powyżej.
Ta szerokość i zakres zmian regulacyjnych wynikały z dużej roli sektora bankowego w europejskiej gospodarce oraz ze skali trudności i wyzwań, jakie powstały w wyniku kryzysu.