Znamienne jest to, że wśród nagrodzonych osiągnięć nie ma właściwie niczego naprawdę nowego, o czym przynajmniej nie słyszelibyśmy i nie czytali już od pewnego czasu. I tak na przykład przedstawiciele Google'a odebrali nagrodę za wylansowanie map komputerowych oraz biznesowe zastosowania wyszukiwarek, które są w powszechnym użyciu od kilku lat, nagrodzono twórców GPS i wysokowydajnych baterii litowo-jonowych stosowanych w samochodach elektrycznych i hybrydowych oraz pionierów pasażerskich lotów kosmicznych, a przedstawiciele Procter & Gamble otrzymali nagrodę za stosowane już urządzenia do oczyszczania wody pitnej. W gruncie rzeczy są to wszystko innowacje ubiegłowieczne.
Rodzi się więc pytanie, czy nie przeceniliśmy zjawiska skrócenia się cyklu rozwoju innowacji? I bardziej fundamentalna wątpliwość, czy rzeczywiście wiek XXI będzie „wiekiem innowacji", jak chcą tego futurolodzy i badacze kapitału intelektualnego? Jak na razie, porównanie z przełomowymi innowacjami XX wieku nie wygląda korzystnie.
Z tą sceptyczną refleksją dobrze współgrają wieści, które dochodzą z epicentrum innowacji: z Doliny Krzemowej. Książka Williama H. Janewaya, jednego z insiderów Doliny i pionierów venture capital inwestującego w przedsięwzięcia wysokiego ryzyka, opublikowana niedawno przez Cambridge University Press pod znamiennym tytułem „Być kapitalistą w gospodarce innowacyjnej", jest wyrazem poważnego niepokoju. W karkołomnym skrócie polega on na tym, że kończą się „łatwe pieniądze". Dolina Krzemowa ze swoją specyficzną, luzacką, proinnowacyjną kulturą wyrosła na przemysłach: zbrojeniowym, kosmicznym i energii, zasilanych szczodrze z kasy federalnej. Wbrew pozorom podobna była logika inwestycji prywatnych, które opierały się nie na oczekiwaniu zysku, lecz wzrostu wartości przedsięwzięcia. Negatywne przepływy finansowe były tolerowane i zasilane w długich okresach. Gdy pieniądz staje się trudniejszy, to na logikę innowacji trzeba nałożyć ostre rygory finansowe. A to przynajmniej na razie doprowadzi do eliminacji niektórych graczy i osłabienia skłonności do ryzyka, która leży u podstaw innowacji.