Kolejny zagadkowy wiceminister finansów

Kim jest polityk, który z poselskiej ławy awansował na pierwszego zastępcę ministra finansów Jacka Rostowskiego.

Aktualizacja: 23.02.2013 16:16 Publikacja: 22.02.2013 23:10

Kolejny zagadkowy wiceminister finansów

Foto: Bloomberg

Jestem stetryczałym nauczycielem akademickim z profesorskimi nawykami, bez formalnego uzasadnienia. Zawsze mam rację – pisze o sobie na portalu społecznościowym Janusz Cichoń, doktor ekonomii, polityk PO, od miesiąca sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów.

Decyzja o jego nominacji zbiegła się z odejściem z resortu podsekretarza stanu Mirosława Sekuły, który został marszałkiem województwa śląskiego. Świeżo upieczony wiceminister (siódmy u boku Jacka Rostowskiego) na początku sam nie wiedział, czym ma się zająć w resorcie. – Na razie będę łatał dziury, a potem zobaczymy – stwierdził w rozmowie z RMF FM.

Po miesiącu poszukiwań praca się znalazła – Cichoniowi niespodziewanie powierzono najważniejsze obowiązki w resorcie – ma nadzorować przygotowania założeń do budżetu państwa i prognoz gospodarczych wysyłanych do Brukseli. Ekonomiści, pytani, co sądzą o tej nominacji, nie kryli zdziwienia i zastanawiali się, kim jest Janusz Cichoń?

Strategiczny teren

Cichoń to poseł PO, urodzony w Bytomiu, ale związany z regionem Warmii i Mazur. Był radnym Olsztyna, potem wiceprezydentem i prezydentem miasta. W 2001 r. złożył dymisję i kandydował do Sejmu z listy Unii Wolności – bez powodzenia.  Sześć lat później trafił na Wiejską, już z ramienia PO. Pracował m.in. w Komisji Finansów Publicznych.

– Nazwisko doskonale do niego pasuje. To taki cichy pracuś – niezwykle pracowity, kompetentny, ale skromny – mówi Waldy Dzikowski, poseł PO. Uważa, że Cichoń zasłużył na awans i jako wiceminister jest odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu.

– Nigdy o nim nie słyszałem, więc ciężko jest mi ocenić jego kompetencje. Wolałbym, żeby w MF pracowały osoby z dorobkiem zawodowym. Choć może to nieoszlifowany diament i rozwinie skrzydła pod czujnym okiem ministra Rostowskiego – mówi jeden z ekonomistów związanych z rządem. Niektórzy są bardziej sceptyczni. – Prognozy budżetowe są najbardziej wrażliwym wynikiem prac resortu finansów i potrzeba ludzi, którzy będą liczyć wielkości makro, a nie tylko podpisywać się pod cyframi – ocenia jeden z byłych wiceministrów finansów.

W praktyce liczeniem wskaźników makro (PKB, inflacja, stopa bezrobocia), na których opiera się budżet, zajmują się urzędnicy, ekonomiści, biegli w modelach i statystyce. Wcześniej  na czele zespołu analitycznego stał Marek Rozkrut, który do MF przyszedł z NBP. W maju zeszłego roku odszedł do firmy doradczej Ernst & Young, a na stanowisku dyrektora wciąż jest wakat. Z  informacji „Rz" wynika, że tak ma pozostać. – W trudnych dla gospodarki czasach,  zamiast wzmacniać część analityczną w MF, osłabia się ją – ocenia jeden z ekonomistów.

Janusz Cichoń to nie pierwsza zagadkowa nominacja w resorcie finansów. Rok temu Jacek Rostowski zaskoczył rynek, sprowadzając z resortu nauki i szkolnictwa wyższego zupełnie niezwiązaną z finansami Marię Orłowską. Nowa sekretarz stanu, która miała się zająć strategią przyjęcia euro, nie zdążyła nawet poznać tajników pracy w resorcie – po trzech miesiącach wróciła na  stanowisko w resorcie nauki.

Wskazówki dla RPP

Janusz Cichoń nie kazał długo na siebie czekać. Po miesiącu od rozpoczęcia pracy w MF udzielił pierwszego wywiadu, w którym dobitnie powtórzył to, co już od kilku tygodni słyszymy od ministra finansów i jego współpracowników. – Liczymy na dalsze cięcia kosztu kredytu. Oczekujemy obniżki stóp procentowych nawet o 100 pkt bazowych – oznajmił Cichoń. Potwierdził tym samym oficjalnie oczekiwania wobec RPP, jakie na Świętokrzyskiej formułowane są już od kilku miesięcy. Nowy wiceminister rzucił dodatkowo kilka liczb dotyczących przewidywanej inflacji i wzrostu PKB, które też już wcześniej padały z ust przedstawicieli resortu.

Osoby zbliżone do resortu finansów oceniają, że Cichoń w MF nie będzie miał jednak zbyt wiele do powiedzenia. Nie od dziś wiadomo, że ministerialną „machiną" kręcą Jacek Rostowski i Ludwik Kotecki, radca generalny i główny ekonomista MF. Kotecki z resortem związany jest praktycznie od zawsze.  Rozpoczął tam pracę zaraz po studiach i konsekwentnie piął się po ministerialnych szczeblach. Niedługo po wejściu Polski do UE został pełnomocnikiem do spraw wprowadzenia euro. Byli pracownicy MF potwierdzają, że między Koteckim a Rostowskim pozytywnie zaiskrzyło i z czasem Kotecki stał się najbardziej zaufaną osobą w otoczeniu ministra. – To on jest szarą eminencją. Cichoń będzie jedynie jego ustami – mówi jeden z rozmówców „Rz".

Mimo wielu prób nie udało nam się skontaktować z wiceministrem Cichoniem.

Jestem stetryczałym nauczycielem akademickim z profesorskimi nawykami, bez formalnego uzasadnienia. Zawsze mam rację – pisze o sobie na portalu społecznościowym Janusz Cichoń, doktor ekonomii, polityk PO, od miesiąca sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów.

Decyzja o jego nominacji zbiegła się z odejściem z resortu podsekretarza stanu Mirosława Sekuły, który został marszałkiem województwa śląskiego. Świeżo upieczony wiceminister (siódmy u boku Jacka Rostowskiego) na początku sam nie wiedział, czym ma się zająć w resorcie. – Na razie będę łatał dziury, a potem zobaczymy – stwierdził w rozmowie z RMF FM.

Pozostało 87% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację