Paweł Pach, prezes zarządu PKO Leasing podkreśla, że spółka chce wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientów i dać mikro, małym i średnim przedsiębiorstwom nowe instrumenty finansowania inwestycji.
– Jest to szczególnie ważne dla firm, które w okresie spowolnienia gospodarczego stawiają na rozwój, ale borykają się z brakiem gotówki na inwestycje – podkreśla Paweł Pach.
Co zyskuje przedsiębiorca korzystający z poręczenia transakcji leasingowej? Przede wszystkim może liczyć na obniżenie wymagań dotyczących wysokości udziału własnego firmy. Finansowanie zostanie udzielone także firmom z krótką historią działalności, takim, które nie mogą wykazać się pozytywną historią kredytową, nie mają jeszcze majątku własnego i nie mogą przedstawić żądanych zabezpieczeń.
– Nie mając majątku, który mógłby być zabezpieczeniem, klient może sterować wysokością udziału własnego (np. od zera do 30 proc.) w relacji do poręczenia MFPK; wysokość poręczenia może wynosić od 30 do 70 proc. Klient sam decyduje o tym, jaka relacja udziału własnego do poręczenia jest dla niego odpowiednia. Uzyskanie poręczenia nie jest uzależnione od długości okresu, w jakim firma działa na rynku. Dzięki współpracy z MFPK możemy finansować start-upy. Dotychczas w ramach tej oferty wyleasingowaliśmy przedmioty o wartości 9,3 mln zł. Największe zainteresowanie wykazuje branża medyczna, transportowa i poligraficzna - mówi Paweł Pach.
Według PKO Leasing, dzięki tej umowie zwiększa się dostępność transakcji, których przedmiotem są mniej standardowe inwestycje. Większość firm leasingowych chętnie finansuje bowiem typowe inwestycje, takie jak zakup środków transportu. Natomiast dużo trudniej jest uzyskać finansowanie zakupu maszyn, urządzeń czy linii technologicznych, gdyż możliwości ich sprzedaży na rynku wtórnym są ograniczone.
Przedsiębiorca przedstawiając wniosek o leasing, składa jednocześnie krótki wniosek o udzielenie poręczenia. Dokumenty są składane w PKO Leasing. Firma ta przekazuje wniosek o udzielenie poręczenia Mazowieckiemu Funduszowi Poręczeń Kredytowych.