Nie spekuluj na walutach

Instrumenty zabezpieczające nie powinny być stosowane w celu osiągnięcia dodatkowego zarobku przez przedsiębiorstwa.

Publikacja: 25.03.2013 04:04

– Firmy coraz lepiej radzą sobie z zarządzaniem ryzykiem kursowym. Do niedawna przedsiębiorcy często działali od przypadku do przypadku – zauważa Paweł Ostrowski, dyrektor Biura Sprzedaży Produktów Skarbowych w PKO BP. I dodaje, że w ostatnich latach nawet stosunkowo niewielkie podmioty coraz częściej mają konkretne zasady zabezpieczeń. Najcięższym grzechem, jaki firmy mogą popełnić korzystając z instrumentów zabezpieczających, jest zastosowanie ich w celu osiągnięcia dodatkowego zarobku, a nie wyłącznie w celu zabezpieczenia się przed negatywnymi skutkami zmiany kursu waluty. Jednak takie poważne błędy należą już do rzadkości.

Obecnie najczęstszym uchybieniem przedsiębiorców jest brak konsekwencji lub też systematyczności w działaniu.

– Zdarza się, że jeżeli stosowane instrumenty nie przynoszą przez jakiś czas pozytywnego wyniku, firmy w ogóle rezygnują z ich stosowania. W ten sposób wystawiają się ponownie na ryzyko, które prędzej czy później się zmaterializuje. Działając w ten sposób mogą niejako stracić podwójnie – mówi Paweł Ostrowski.

Eksperci uważają, że błędem jest również stosowanie instrumentów zabezpieczających w momencie pojawienia się kłopotów, np. kiedy spółka odnotuje stratę wynikającą z różnic kursowych, ponieważ wówczas z reguły jest zabezpieczany niekorzystny dla spółki kurs. O ograniczeniu ryzyka firma powinna pomyśleć z dużym wyprzedzeniem, a jego sposób powinien wynikać z planu finansowego firmy na dany rok.

– Firma powinna mieć strategię zabezpieczeń, która obejmuje wszystkie możliwe scenariusze z uwzględnieniem pozytywnych i negatywnych wyników z zastosowania zabezpieczenia – mówi Gokmen Yavuz, dyrektor zarządzający Pionem Skarbu HSBC Bank Polska.

Łukasz Duda, dyrektor Departamentu Sprzedaży Produktów Rynków Finansowych BNP Paribas

W przypadku średnich i dużych firm świadomość występowania ryzyka walutowego i konieczność jego zabezpieczania jest wyższa niż w przypadku małych. Duże firmy z ekspozycją na ryzyko walutowe bardzo często mają spisaną politykę zabezpieczeń. Taki dokument zawiera informacje dotyczące tego, w jaki sposób ryzyko walutowe jest zarządzane, gdzie to ryzyko w firmie występuje, jaki ma charakter, kto podejmuje decyzje, jakimi instrumentami jest ono zabezpieczone. Małe firmy raczej nie mają spisanej polityki, a podejście do zarządzania ryzykiem oparte jest na indywidualnej decyzji osoby za to odpowiedzialnej. W małych firmach często istnieje przekonanie, że nie trzeba wdrażać polityki zabezpieczeń, bo na przykład indywidualne decyzje dotyczące stosowanych zabezpieczeń sprawdzały się w przeszłości. W większości przypadków firmy zabezpieczają ryzyko walutowe transakcjami terminowymi forward oraz w mniejszym stopniu strukturami opcyjnymi.

– Firmy coraz lepiej radzą sobie z zarządzaniem ryzykiem kursowym. Do niedawna przedsiębiorcy często działali od przypadku do przypadku – zauważa Paweł Ostrowski, dyrektor Biura Sprzedaży Produktów Skarbowych w PKO BP. I dodaje, że w ostatnich latach nawet stosunkowo niewielkie podmioty coraz częściej mają konkretne zasady zabezpieczeń. Najcięższym grzechem, jaki firmy mogą popełnić korzystając z instrumentów zabezpieczających, jest zastosowanie ich w celu osiągnięcia dodatkowego zarobku, a nie wyłącznie w celu zabezpieczenia się przed negatywnymi skutkami zmiany kursu waluty. Jednak takie poważne błędy należą już do rzadkości.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację