Lokalna specyfika spółdzielców

Banki spółdzielcze walczą o swoją niezależność. Ich rezerwy są szansą dla polskiej gospodarki – uważa prezes Banku Polskiej Spółdzielczości.

Publikacja: 23.05.2013 23:23

Lokalna specyfika spółdzielców

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Red

Rada Polityki Pieniężnej zaskoczyła w maju wielu obserwatorów. Kolejna obniżka stóp to jasny sygnał, że presja inflacyjna jest dziś mniej istotnym zagrożeniem niż hamujący wzrost gospodarczy. RPP słusznie stara się wspierać akcję kredytową, jednak należy pamiętać o tym, że obniżanie kosztów pieniądza to niejedyny sposób, żeby pomóc przedsiębiorstwom w pozyskiwaniu funduszy.

Nasza gospodarka ma w rezerwie potężny, niewykorzystany kapitał. Dysponują nim banki spółdzielcze – instytucje finansowe, które dziś zdecydowanie chętniej i bardziej skutecznie wspierają sektor małych i średnich przedsiębiorstw niż banki komercyjne. W grę wchodzi nawet 5 mld zł, które mogą zasilić polską gospodarkę. Taką nadwyżkę płynności mogą wygenerować banki zrzeszone w dwóch instytucjach organizujących polski sektor bankowości spółdzielczej. To ogromna szansa dla gospodarki, bo uwolnione środki trafiłyby tam, gdzie są dziś potrzebne najbardziej. Do małych i średnich firm działających poza największymi miastami.

Stawką, o którą obecnie walczymy, są przepisy, które pozwolą na zachowanie samodzielności i autonomiczności działania

W połowie kwietnia Parlament Europejski przyjął przepisy Dyrektywy CRD IV oraz rozporządzenia CRR, które wprowadzają nowe wymogi płynnościowe i kapitałowe dla banków. Stawką, o którą obecnie walczymy, są przepisy, które pozwolą bankom spółdzielczym na zachowanie samodzielności i autonomiczności działania.

Właściwa implementacja nowych regulacji musi uwzględniać rolę stabilizacyjną banków spółdzielczych w gospodarce. W lokalnych bankach spółdzielczych decyzje podejmuje się w inny sposób niż w dużych instytucjach. Często na podstawie bardzo dokładnej wiedzy o specyfice, możliwościach oraz potrzebach, na podstawie wiedzy z „pierwszej ręki" o wiarygodności kredytobiorcy.

Banki spółdzielcze wypełniają misję, której banki komercyjne nie chcą i nie mogą wypełniać, bo jest zbyt droga. Są tam, gdzie dla innych jest to nieopłacalne. Często wspierają firmy lokalne, które odnoszą sukcesy, ale z banku komercyjnego nie otrzymałyby kredytu. W Warszawie można sobie z tego nie zdawać sprawy, ale poziom ubankowienia naszego społeczeństwa jest ciągle bardzo niski i to właśnie banki spółdzielcze zmieniają ten stan rzeczy. Banki komercyjne pojawiają się i znikają, natomiast banki spółdzielcze mają ponad 100 lat historii. To jest stabilny element naszej gospodarki.

Banki spółdzielcze nie „ścigają się na wynik". Oprócz zainteresowania zyskiem przyświeca im misja budowania długotrwałych relacji w środowiskach lokalnych. Dzięki temu możemy unikać podejmowania nadmiernego ryzyka. Wprowadzając więc nowe regulacje prawne, nie wolno naruszyć tożsamości i historii banków spółdzielczych.

Wiele banków spółdzielczych bardzo rzetelnie przygotowuje się do wypełnienia norm kapitałowych i płynnościowych. Analizują, czy mogą funkcjonować i raportować samodzielnie, czy też powinny dostosować swój model działalności do systemu ochrony instytucjonalnej. Wybór – samodzielnie czy w zrzeszeniu – należy do banków spółdzielczych. A jeśli w zrzeszeniu – to jak?

Tu wkraczamy w obszar, który być może będzie wymagał dalszych dostosowań. Warto bowiem dyskutować, czy formuła zrzeszenia w obecnym kształcie wymaga modyfikacji. Ta kwestia pozostaje otwarta. Decyzje nie powinny być jednak podejmowane w zbędnym pośpiechu, który towarzyszy wprowadzaniu regulacji bazylejskich. Mimo że terminy są znane od dłuższego czasu, to rygorystyczne wyznaczenie dat ich obowiązywania stwarza dyskomfort.

Pracujemy obecnie z 365 instytucjami zrzeszonymi w Banku BPS, żeby wypracować jak najlepszą formułę, która zachowa autonomię i zalety bankowości spółdzielczej. Każdy bank spółdzielczy najlepiej zna swoją specyfikę i zdaje sobie sprawę, co będzie dla niego korzystne. Absolutnie konieczne jest zatem zapewnienie na poziomie ustawowym odpowiednich zapisów w tym zakresie pozwalających, aby każdy bank spółdzielczy mógł podjąć decyzję co do swojego przyszłego modelu działania. Stąd postulat, by decyzyjność pozostała na szczeblu lokalnym, gdzie silne są relacje między bankiem a jego klientem. Do tej pory takie działania się sprawdzały. Żaden bank spółdzielczy nie upadł, nie korzystał też z pomocy państwa. Sektor chwali się wysoką, bo sięgającą prawie 20 mld złotych, nadwyżką depozytów nad udzielonymi kredytami.

Stawiam odważną tezę – bankowość spółdzielcza wiąże się z dojrzałością społeczeństwa, jest wizytówką poziomu rozwoju demokracji. Udział tego segmentu w rynku bankowym we Francji wynosi ponad 40 proc. i ponad 30 proc. w takich krajach, jak Austria czy Holandia. W Niemczech to ponad 12 proc. W Polsce ten udział kształtuje się na poziomie 7–8 proc., ale w innych krajach postkomunistycznych ten segment został praktycznie zniszczony – na Węgrzech jego udział to ok.  4 proc., gdzie indziej jeszcze mniej.

Najbliższe miesiące zdecydują o przyszłości polskiej bankowości spółdzielczej. Czy wypracujemy formułę, by ostateczne przyjęte przepisy były dla banków spółdzielczych korzystne? Jeśli zmarnujemy tę szansę, to ze stratą dla całej polskiej gospodarki.

Rada Polityki Pieniężnej zaskoczyła w maju wielu obserwatorów. Kolejna obniżka stóp to jasny sygnał, że presja inflacyjna jest dziś mniej istotnym zagrożeniem niż hamujący wzrost gospodarczy. RPP słusznie stara się wspierać akcję kredytową, jednak należy pamiętać o tym, że obniżanie kosztów pieniądza to niejedyny sposób, żeby pomóc przedsiębiorstwom w pozyskiwaniu funduszy.

Nasza gospodarka ma w rezerwie potężny, niewykorzystany kapitał. Dysponują nim banki spółdzielcze – instytucje finansowe, które dziś zdecydowanie chętniej i bardziej skutecznie wspierają sektor małych i średnich przedsiębiorstw niż banki komercyjne. W grę wchodzi nawet 5 mld zł, które mogą zasilić polską gospodarkę. Taką nadwyżkę płynności mogą wygenerować banki zrzeszone w dwóch instytucjach organizujących polski sektor bankowości spółdzielczej. To ogromna szansa dla gospodarki, bo uwolnione środki trafiłyby tam, gdzie są dziś potrzebne najbardziej. Do małych i średnich firm działających poza największymi miastami.

Pozostało 80% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację