Wróżenie z gazu

Szef Gazpromu wstąpił wczoraj w Amsterdamie z wykładem o gazie skroplonym. Choć prezes nie ma się tu czym pochwalić, wie wszystko na temat przyszłości tego paliwa.

Publikacja: 31.05.2013 13:53

Wróżenie z gazu

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Aleksiej Miller wystąpił podczas corocznego Europejskiego Kongresu Biznesowego na konferencji „Rozwój produkcji LNG i jego wpływ na europejski rynek gazowy". Gazprom na tym rynku mało się liczy, dotąd ma jeden zakład skraplania (na Sachalinie 10,8 mln t rocznie). Prezes Miller nie traci jednak rezonu i mówi do międzynarodowej społeczności „Gazprom jako wiodący światowy koncern, etapami realizuje strategię w dziedzinie produkcji i dostaw LNG".

Czyli że się nie śpieszymy, bo i po co? Według Gazpromu perspektywy dla gazu skroplonego w Europie są kiepskie. Popyt na LNG spadł w ciągu ostatnich trzech lat z 28 proc. do 21 proc. Prezes Miller przytacza liczby: w pierwszym kwartale Gazprom zwiększył dostawy rurą o 6,4 proc. podczas gdy główni gracze rynku LNG obniżyli sprzedaż - Katar o 42,3 proc. Libia o 13 proc. a Algieria o 10 proc..

Jakie z tego Rosjanie wyciągają wnioski? Dobre dla siebie - poziom dostaw LNG do Europy jest poniżej prognoz, a więc utrzymuje się znaczenie gazu rurociągowego; dostawy LNG rosną natomiast w Azji i tam chce kierować swoje inwestycje Gazprom; buduje drugi zakład LNG pod Władywostokiem.

Dla Europy Rosjanie mają propozycję - dostrzegają rosnący rynek gazu skroplonego w transporcie i są gotowi inwestować tu w podziemne magazyny oraz przechodzenie na gaz autobusów i ciężarówek.

Mnie w wykładzie Millera zaniepokoiło jedno zdanie: „konsensus-prognoza pokazuje, że na tle oczekiwanego wzrostu popytu w Europie, własne wydobycie gazu w regionie w długoterminowej perspektywie, będzie spadać; a to spowoduje wzrost importu".

Nie wiadomo czyja to prognoza, ale jest wymarzona dla Gazpromu: kraje, w tym Polska, wydobywać będą coraz mniej własnego gazu (w tym łupkowego zupełnie), co zmusi je do kupowania coraz więcej w Rosji. Ciekawe tylko skąd taka wiedza i czy nie jest to wyłącznie koncert życzeń prezesa Millera.

Gazprom bowiem traci coraz bardziej nie tylko w swoim kraju, gdzie niezależni producenci zbliżają się już do zajęcia 30 proc.. Traci też za granicą - Europa zmniejsza zakupy, szuka własnych źródeł. A to właśnie ten rynek jest i będzie kluczowy dla Gazpromu, wbrew piarowskiemu wystąpieniu prezesa w Amsterdamie.

To w Europie Rosjanie inwestują gigantyczne kwoty w kolejne gazociągu, które potem jak Nord Steram, są zapełnione w jednej trzeciej. Nic więc dziwnego, że starają się jak mogą obniżyć znaczenie regionalnego wydobycia i poszukiwań alternatywnego gazu w krajach - odbiorcach.

Nie dajmy się na to nabrać.

Aleksiej Miller wystąpił podczas corocznego Europejskiego Kongresu Biznesowego na konferencji „Rozwój produkcji LNG i jego wpływ na europejski rynek gazowy". Gazprom na tym rynku mało się liczy, dotąd ma jeden zakład skraplania (na Sachalinie 10,8 mln t rocznie). Prezes Miller nie traci jednak rezonu i mówi do międzynarodowej społeczności „Gazprom jako wiodący światowy koncern, etapami realizuje strategię w dziedzinie produkcji i dostaw LNG".

Czyli że się nie śpieszymy, bo i po co? Według Gazpromu perspektywy dla gazu skroplonego w Europie są kiepskie. Popyt na LNG spadł w ciągu ostatnich trzech lat z 28 proc. do 21 proc. Prezes Miller przytacza liczby: w pierwszym kwartale Gazprom zwiększył dostawy rurą o 6,4 proc. podczas gdy główni gracze rynku LNG obniżyli sprzedaż - Katar o 42,3 proc. Libia o 13 proc. a Algieria o 10 proc..

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację